Wiesz, nie sądzę, by "łysiczkowcy" czytali monografię Strophariaceae :-D A wejdź w sieć z hasłem łysiczka, to dopiero cuda-niewidy człowiek zobaczy.
Tak, myślę, że pracujesz nie tyle ze starszą, co z jakoś, lepiej lub gorzej, wyselekcjonowaną grupą. Nie lubię uogólnień, są nieprawdziwe, ale trend się zaznacza, niewątpliwie. I jest to trend coraz większej nieumiejętności czytania i widzenia ze zrozumieniem. Wiem, że patrzę z humanistycznej perspektywy, ale, moim zdaniem, wynika on właśnie z prawie całkowitego zaprzestania czytania książek. Skoro tegoroczna maturzystka, opisując ilustrację na egzaminie ustnym, nie potrafi powiedzieć, czy na obrazku jest lew czy tygrys, mówi o tym głośno i bez skrępowania, co więcej, zdaje ten egzamin, wszak nie egzaminuję jej z zoologii, to mnie opadają ręce.
Ale z drugiej strony, przychodzi do mnie moja 16 letnia wychowanka i pyta mnie, czy mogę jej na wakacje pożyczyć jakąś powieść po angielsku, bo chciałaby kontakt z językiem utrzymać. Od razu serce rośnie! :-D