Podsumowując ten gatunek można tylko o nim powiedzieć: małe g.. a jakże upierdl...:-(
Przejrzałem chyba całą dostępna o nim literaturę i jakieś tam wnioski wyciągnąłem. Przede wszystkim taki, że rodzaj niedopracowany i nie tylko ja mam problemy z identyfikacją ... masa taksonów niekoniecznie dobrych:-(
Dałbym mu już spokój ale wczoraj znalazłem kilka owocników w zupełnie innym miejscu, na podłożu nieco gliniastym (stara żwirownia)a mikroskopowo identyczne jak poprzednio.
Ze względu na to że poprzednie rosły w miejscu dawniej palonych ognisk, to mnie trochę "skołowało". Wczorajsze nic wspólnego z węglem nie miały więc już tego faktu nie brałem po uwagę.
W sumie zdjęć już mogłem nie zamieszczać ale jedno dla formalności;
barwa owocnika niech Was nie zmyli, trochę jakby szkarłatna, ale to chyba efekt oświetlenia i innych czynników, obok malutkie rosły bardziej pomarańczowe.
.
Wg, H. PFISTER-a:
Sugerując sie przede wszystkim wielkością zarodników ale i nie tylko wytypowałem podejrzanych;
P. carbonaria - ta odpada bo literatura zdecydowanie podaje bardzo małe rozmiary owocników jako cecha podstawowa (moje w niektórych przypadkach w granicach 1cm o ile lekko nie więcej... sprzyjające warunki pogodowe)
P. laeterubra - tu zarodniki ociupinkę za małe oraz średnica owocników w porównaniu do moich.
P. neotropica - zarodniki niby w normie ale inne pomiary zbyt mocno odbiegają od normy, chociażby worki!
Z konieczności musiałem pominąć gatunki gdzie opisy są bardzo skromne a w zasadzie nijakie!
Pozostaje mi P. miltina ale opis u niego to też skromniutki i na jego podstawie to trudno cokolwiek powiedzieć ... ale po kluczu P miltina pozostaje do sprawdzenia jako najbardziej podejrzana.
Tu jednak mała uwaga: - w kluczu na stronie 5 jest raczej błąd(?); P. miltina występująca w opisach pod nr. 9 została ujęta w kluczu jako gatunek o grubości parafiz powyżej 2um? Niektóre źródła podają faktycznie do 2um ale to maksimum, w zasadzie do 1,5um.
Najwięcej światła rzuciła praca "Pulvinula-johannis-Sydowia-60-0247-0252-0001" gdzie na końcu jest porównanie podobnych gatunków.
Te już nie pozostawia złudzeń: P. miltina pasuje do opisu jak żadna inna.
Można by jeszcze raz rozważyć P. laeterubra ale tu tak jak wcześniej wspomniałem wymiary worków są zdecydowanie inne.
Z grubsza:
owocniki do 11mm - pasuje
barwa - pasuje
Worki 200-250 - tak i w moim przypadku. Grubość też nie wychodzi poza normy.
Parafizy 1,5um grubości, niektórzy podaja do 2um- tych nawet nie mierzyłem ale na oko widać że tej granicy nie przekraczają.
treść parafiz żółtawa i tu małą uwaga; niektórzy podają że w Melzerze zmienia barwę na zielonkawą? Ja zastosowałem jodynę i faktycznie barwa zmieniła się ... chociaż nie wiem czy to test wiarygodny?
Ponoć szczyty worków powinny na niebiesko w Melzerze przebarwić się ale go nie mam więc ten test odpuszczam:-(
I co jest bardzo chyba istotne to substrat. Gatunek ten wyrasta na wapiennych podłożach, notowany oczywiście z wypalenisk ale z węglem nie jest ściśle powiązany... czyli zupełnie jak w moich przypadkach.
Ja z mądrzejszymi kłócić sie nie będę i skoro nie wspominają w swoich pracach o innych "dobrych" rekordach, to nie mam nic przeciwko temu aby uznać mój przypadek(ki) za Pulvinula miltina.
Z ulgą odetchnąłem, bo mam nadzieję, że ten temat wyczerpany maksymalnie:-)