Przy pierwszym podejściu po kluczu "PEZIZACEAE in the Pacific Northwest" bez problemu doszedłem do Peziza emileia. Sprawdziłem jeszcze raz posiłkując się "British fungi - Keys" i wyszła mi Peziza howsei. Czyli OK!
Nawet przy moim doświadczeniu w tej kwestii jestem skłonny uznać prawidłowość oznaczenia co najmniej na około 95%.
Zarodniki przy pierwszym pomiarze, wymiarowo w dolnej granicy. Za przyczynę tego uznałem zbyt młode owocniki co zresztą bez trudu dało się zauważyć. Po kilku dniach leżakowania statystyki poszły w górę i idealnie mieszczą się w normie:-)
Przecież napisałem: "że nie chce mi się wierzyć" ale pochodzą z tego samego miejsca i nawet pory roku. Nie oznaczałem tylko obejrzałem zarodniki, bez pomiaru i bez fotek. Czy suszki gdzieś mam to nawet tego nie wiem? Ale jakbyś też nie dowierzała to skorzystaj z linka: http://www.pilzbestimmer.de/Detailed/21160.html
Tak mi się wydaje, ze jest pewien przełom w tej grupie. Przedwczoraj przeglądałem Ascofrance i natknąłem się na ten wątek: http://www.ascofrance.fr/forum/47170/peziza-cf-howsei Ponieważ nie tylko ja miałem z tym gatunkiem problemy więc pewnie zainteresuje więcej osób. Wygląda na to, że prysł mit o tym, że P. emileia obecnie już Malvipezia emileia nie zawiera fioletowych odcieni. Co prawda moje owocniki czekają jeszcze na sekwencje i nie wiem kiedy zostaną zrobione ale już same cechy mikroskopowe wskazują na całkowite podobieństwo tych kolekcji.
Aniu, chyba w Czarnej B. wspominałaś o tym gatunku jak je znaleźliśmy? ... miałaś "nosa":))