Skoro zaczęliście temat, to podzielę się swoimi uwagami po jakimś czasie używania mikroskopu. Dla Przemka i Rota do przemyślenia, dla mnie do autorefleksji.
Po pierwsze, wiem, że kupiłam mikroskop za wcześnie, zanim coś wiedziałam o grzybach, ale, że się trafił okazyjnie ;-) (dzięks, Maleńka :-)), to nie narzekam.
Po drugie, był, jest i będzie, objawieniem. Objawieniem nowego świata, którego tylko się mogłam ze zdjęć domyślać, ale, najlepsze nawet, są tylko namiastką tego cudu, który się objawia przed moimi oczami codziennie. Harmonii i piękna natury w jej wersji mikro. Porównywałam obrazy, które widzę do płócien najlepszych mistrzów pędzla, a te im nie dorównują.
Po trzecie, mikroskop, jak Mirek wspominał, jest dla mnie narzędziem rozpoznawania rodzajów, kiedy mam wątpliwość, ale nie jest, w żadnym razie, dla takiego laika, jak ja, wytrychem do nich. Jeśli czas pozwoli, pokażę grzyba, nad którym się zastanawiam od dłuższego czasu, i mimo posiadania kluczy, mikroskopu, pomiarów, zdjęć itp. nie jestem pewna, czy dobrze rodzaj typuję :-( O gatunku nawet nie wspomnę.
Po czwarte, choć kilka grzybów udało mi się oznaczyć "od zera", czyli znajduję, nie mam pojęcia co, a idąc wg. klucza oznaczam, to mam do swoich oznaczeń cały czas dużą dozę niewiary. Pewnie będzie tak długo, albo bardzo długo. Trochę to frustrujące, ale mam nadzieję, że nie tylko ja tak mam ;-)
Po piąte, odkąd mam mikroskop, mam zdecydowanie za mało czasu. I nie mówię tu o czasie wolnym. Bez wątpienia ucierpiały na tym:
- moja praca (dawniej klasówka zrobiona w poniedziałek była oddawana uczniom we wtorek, najdalej we środę, teraz zajmuje mi to tydzień)
- moi znajomi i przyjaciele (nie mam dla nikogo czasu, no chyba, że muszę mieć)
- moja rodzina (patrz wyżej, choć bez przymusu w przypadku Wnuka i dzieci :-))
- mój dom i ogród (mam bałagan i zaległości w uprawach)
Mówię, jak na spowiedzi. Należy rozważyć zanim się kupi tę maszynkę, czy człowieka stać na to czasowo. Ja śpię 5 godzin na dobę, a powinnam 8, bo taki mam zegar biologiczny. Czasem się uda odespać, czasem nie.
Reasumując, nie chciałabym być bez mikroskopu, już nie :-D Ale mikroskop nie jest celem sam w sobie, jest nim poznawanie tego najurokliwszego z królestw, które kochamy :-)