Co ma wynikać - tylko pewna prawidłowość, którą sobie kiedyś ubzdurałam i którą sobie na użytek prywatny chcę potwierdzać że smardzowate najbardziej związane są z różowatymi (mykoryza? "paramykoryza" - jakiś związek, trudny do uchwycenia).
Tak, tak, mamy w GREJ-u zgłoszenia z rabat ściółkowanych korą. Krótkotrwałe pojawy owocników - zazwyczaj w następnym roku po ściółkowaniu. To "inne przypadki".
AK - znam stanowiska z zarośli sosnowo-wierzbowych na piasku (może M. stepicola?) i z łąki, spod wierzby. Różowatych tam nie było - porzuć ubzduraną koncepcję:D Te lepiężnikowiska w BPN też były w Rosaceae ubogie:P
I bardzo dobrze Aniu:-) - a jeszcze lepiej, że wspominasz o tym na początku sezonu. To dla nas sygnał aby baczniej przyjrzeć się stanowiskom smardza. Mam nadzieje, że aura dopisze i będzie okazja:-)) Rozumiem, że należy obserwować stanowiska bardziej naturalne, w miarę nie zakłócone przez człowieka. Jeśli tak to z tym może być problem:-(
RE: lepiężnikowiska w BPN ............................................................................. Morchella esculenta w odmianie jasnej podczas poszukiwań storczyków w rejonie Chojny w Zachodniopomorskiem w I połowie maja 2010r. - na obrzeżeniu podmokłego otwartego terenu, pod dużymi liśćmi lepiężników (- a może i łopianu?). Odnośnie ogrodów, to słyszałem wiele historii o masowych pojawach w miejscach pokrytych korą, niemniej w wątkach w podanym linku można przeczytać także o sytuacjach, kiedy nie było mowy o jakichkolwiek obcych dodatkach. Postaram się pokazać kiedyś kilka zdjęć z takiego właśnie przypadku sprzed kilku lat.
P.S. Przy okazji - sprawdziłem w swojej bazie i mam dane gps 3 stanowisk Morchella esculenta w odmianie jasnej w rejonach: Szczecin AB73, Moryn AC31, oraz 4-te opisowe z dość dużą dokładnością AC32. Jeśli brak w bazie danych bez problemu przekaże.