• Sarcoscypha austriaca - Czarka austriacka
#83
od lutego 2007
#84
od lutego 2007
Do powyższego opisu chciałbym dodać, że czarki znalazłem na Kujawach w okolicy Kruszwicy. Zdjecia są z 10.03.2007 roku.
Może to inny gatunek ? Mam ususzone dwa grzybki, ale nie posiadam mikroskopu.
Wojtku - podeślij je do mnie, oznaczę.
Dla porządku - po raz setny - ale nie wiem, czy wiesz - to jest gatunek chroniony i nie wolno go zbierać, przesyłać, przechowywać itp...
#91
od lutego 2007
Aniu ja doskonale wiem, że to jest gatunek chroniony i nie wolno go zbierać. Było ich tam pare setek, a ja uszczupliłem tylko o dwie sztuki (w celach naukowych - celem ich oznaczenia. Powiem szczerze, że myślałem o Tobie - Czy mi pomożesz je oznaczyć. Rozumiem Aniu, że przesłać je pocztą. Ma to być paczka czy list priorytet ? Pomóż bo po raz piewrwszy wysyłam tak małą przesyłkę a boje się aby się nie uszkodziła.
#4038
od sierpnia 2002
Ani dzisiaj nie ma więc pozwolę sobie odpowiedzieć, żebyś jeszce dzisiaj wysłał.
PREFEROWANA jest wysyłka żywych grzybów - np. foliowy woreczek wypełniony wilgotnymi mchami lub czymś w tym stylu (ale nie mokrymi bardzo) - to zapakować w jakieś pudełeczko i w dużą kopertę z ochroną - i jako list priorytetowy.
SUSZKI jeśli się zdecydujesz wysłać, wówczas ciężej jest mikroskopować, ale najpierw BARDZO DOBRZE wysusz, żeby nie zapleśniały. A potem włóż do jakiś pudełeczek (po zapałkach, po papierosach) i wysyłaj
Pimpuś
#95
od lutego 2007
Wielkie dzięki. Mam dwa suszki. Zrywać świeżego nie będę, bo już i tak zgrzeszyłem wobec prawa zrywając te dwie sztuki. Eksykaty wyślę w sobotę bo dopiero wracam do domu. Mam jednak dodatkowe pytanie ? Może mi podpowiesz - gdzie można kupić woreczki strunowe ?
Myślę, że w każdej hurtowni papierniczej. Ja dzisiaj kupiłem - są różne wymiary pakowane po 100szt. W zależności od wielkości od 1,70zł (format 8x6cm) do 7,30zł (format 23x15cm). Oczywiście są również inne wymiarowo, a ceny podałem orientacyjnie.
W przypadku tak licznego występowania gatunku chronionego proponuje zawsze pochodzić i dokładnie przeszukać teren. Z reguły prawie zawsze się znajdzie jakieś uszkodzone (lub nawet nie) owocniki kopnięte przez przechodzacego człowieka lub inne okoliczności losowe ;-)
U mnie też niesamowice wysypłało cz. szkarłatnymi (z tej zgłoszonej kiedyś miejscówki)- a takich powywracanych i powyrywanych jest dziesiątki - bo jakieś służby czysciły wąwóz albo też rolicy zapotrywali się w suche gałęzie w wąwozach.
Wtedy można te parę owocników w CELACH NAUKOWYCH zabrać (chociaż wg prawa też nie jest to legalne) jednak idzie się wytłumaczyć przed czynnikami wyższymi - np. strażą leśną, leśniczym czy jakimś tam władnym ministrem.
Chociaż niektórym z tych ostatnich, to raczej na ręke, bo jak by te czarki wyniszczyli ludzie czyli obywatele, a trzeba by nad "moim" wąwozem przerzucić jakś mostek na polnej drodze(bo na przykład rolnikowi "pędzącemu" na pastwisko krowy byłoby o kilometr bliżej) nie byłoby "zbędnych i niepotrzebnych" problemów, krzyków itp. utrudnień.
Zycie wsztkich (tych za i przeciw np.czarkom) byłoby prostsze, spokojniejsze i mniej stresujące.
Po co je sobie "NIEPOTRZEBNIE" komplikować???!!!
;-D
Wojtku, przesyłana do mnie sucha czarka może być tylko zabezpieczona w pudełku, bez woreczka. I jeśli będzie w pudełku (po zapałkach, papierosach, lekarstwach, serkach....) i zwykłej kopercie - dojdzie bezpiecznie.
Ze świeżymi grzybami jest wiecej zachodu i oprócz sposobu, o którym pisze Pimpek, w bardzo dobrym stanie dochodzą grzyby otulone mchemi zapakowane w plastykowe pudełeczka np. po jogurcie (i kopercie z "bąbelkami").
Woreczki strunowe - w dobrze zaopatrzonych sklepach papierniczych i cchyba nawet byle jakich hurtowniach artykułów papierniczych.
Boguś - podpisuję się pod tym, co napisałeś obiema rękami, ale moim obowiązkiem jest informowanie za każdym razem, o tym, co jest wykroczeniem. Nawet jeśli uważam, że czyn jest "ku chwale" grzyba, a nie "ku wyniszczeniu". Dopóki nie będzie zmiany w prawie będę:
- smęcić o wykroczeniach
- przyjmować i oznaczać przesłane mi materiały.
Dlaczego będę smęcić? Bo uważam, że jeśli ktoś decyduje się na wykroczenie - powinien to robić świadomie.
#863
od czerwca 2005
Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać.
Polskie prawo o ochronie przyrody zostało skonstruowane prawdopodobnie w oparciu o opinie środowiska ornitologów. W odniesieniu do kręgowców jest być może sensowne.
Niestety w odniesieniu do np. grzybów i owadów jest głupie i bezsensowne. Co gorsza w dzisiejszych czasach nawiedzonych depozytariuszy prawd jedynych, jest zagrożeniem nie tylko dla przyrodników, ale i dla samej przyrody :(((
Jeszcze raz przepraszam za off topic.
Jacku, niestety, zakazy dotyczące grzybów są wynikiem konsultacji z mikologami.
Nieśmiało powiem jeszcze, że moja próba uzyskania pozwolenia na legalne zbieranie owocników na razie nie przyniosła żadnego efektu. Wniosek do Ministerstwa złożyłam w sierpniu 2006. Procedura trwa.... i nie jestem pewna czy wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie.
#107
od listopada 2006
Jeszcze o czarce
Jeśli np. taką nieoznaczoną czarkę zbiorę z substratem (nie zerwę, czy oderwę od niego!) jakim jest patyczek np. olszy, prześlę do bazy zabezpieczoną do oznaczenia, Ania ją oznaczy jako np. Sarcoscypha austriaca i następnie grzybek wróci (troszkę może zmęczony podróżą, ale wciąż żywy) do podobnego środowiska (np. łęg olszowy w pobliżu Turwi) lecz kilkaset kilometrów dalej, czy to nadal będzie wykroczenie?
Przecież grzybek będzie mógł dalej sobie wesoło rosnąć (tak przypuszczam) i pełnić swoją funkcję (sypać zarodnikami w Turwi że cho cho), tylko zmieni położenie (może nawet mu tam będzie lepiej).
Takie tam moje dywagacje. Pewnie za rok czy dwa, będzie mikroskop to takie moje wątpliwości nie będą istniały.
Nie sugerujesz chyba, że posiadacze mikroskopów są zwolnieni od przestrzegania prawa ;))
#109
od listopada 2006
Też prawda.
Wyjdzie, że z mikroskopem wątpliwości będzie jeszcze więcej, ech te grzyby.
A mogłem sobie żyć nieświadomy czynu bez internetu i zajmować się bez wątpliwości tylko zbieraniem pospolitaków do garnka, ale nie tędy droga.
Marcin, ta pierwsza "manipulacja" (grzybek przesyłasz, ja odsyłam) też jest nielegalna.
Wzięcie fragmentu owocnika do zmikroskopowania (nawet jeśli dotyczy to skrawka wielkości preparatu mikroskopowego - też).
Natomiast, jeśli możesz zniszczyć całe stanowisko jeśli "wymaga tego prowadzenie racjonalnej gospodarki rolnej, leśnej lub rybackiej, jeśli technologia prac uniemożliwia przestrzeganie zakazów" .
Ale - gadanie nic nie pomoże - trzeba zmienić prawo.
#100
od lutego 2007
Dzieki Wam za wspaniałą dyskusję na temat naszego prawa. Ja wracam do tematu. Aniu ponieważ jestem poza terenem swojego zamieszkania z racji pracy to postaram się wysłać ten eksykat czarki w sobotę. Przyślę Ci mój cały komplet czyli 2 sztuki.
Aniu zgodnie z obietnicą - suszki wysłane w sobotę priorytetem.
Wojtku, czy one rosły blisko siebie?
#115
od lutego 2007
Te dwie czarki są zebrane w tym samym lesie ale w odległości od siebie w granicach 100-200 metrów. Czyli nie koło siebie.
Jedna to na pewno austriacka.
Drugą podejrzewam o to, że jest szkarłatną. Ale nad nią muszę jeszcze popracować.
#118
od lutego 2007
OK - jestem cierpliwy. Napisz mi tylko, która z tych dwóch jest austriacka. Ta mniejsza bardziej czerwona to rosła w samych robiniach, natomiast ta druga większa i taka ciemniejsza rosła poza robiniami pod sosnami, ale w odległości około 20-30 metrów od pasa robiń.
Większa, z dłuższym trzonkiem - austriacka.
OK. Czekam na werdykt o drugiej sztuce. pozdr.
#133
od lutego 2007
Aniu wczoraj byłem na stanowisku czarek, aby pstryknąć jeszcze kilka zdjęć i spotkało mnie przerażenie. Moje stanowisko zostało zjechane prawie w 90% przez jakiś olbrzymi traktor, który zniszczył prawie wszystko. Chyba robili pas przeciwpożarowy leśny. W związku z tym leżało tam sporo powyrywanych i zniszczonych czarek. Parę sztuk podniosłem. Jak byś chciała to mogę Ci je podesłać. Wydaje mi się, że to będą Sarcoscypha austriaca bo mają dość długie trzonki.
No tak :-(
Chetnie obejrzę. Długość trzonka zależy raczej od głębokości zalegania substratu. Nie jest tu cechą gatunkową :-(
Nie susz ich od razu, daj im solidnie dojrzeć.
Może by zgłosić w tym nadleśictwie, że mają stanowisko gatunku chronionego? Bo może opiekunowie tego terenu nie wiedzą o tym.
#138
od lutego 2007
Wydaje mi się, że to las prywatny. Właściwie to mała kępka lasu - może z dwa hektary. Wszystkie te czarki rosły w odległości od 2 do 10 metrów od drogi asfaltowej. Co prawda ja jestem z Gdańska, a las koło Kruszwicy (przebywam tu chwilowo w związku z wykonywaną pracą) i nie znam tych terenów. W środę wracam już do domu i skończy się czas obserwacji tego terenu. Szkoda mi tylko tego totalnego zniszczenia.
Napisz mi proszę jak mam je przetrzymać, aby nie wyschły. Mam je aktualnie w bagażniku samochodu. Jedna z nich ma około 4-5 cm - jest bardzo duża. Pozostałe mam na gałązce robini, ale zdecydowanie mniejsze. Czy może już sprawdziłaś tę drugą czarkę ? No i ostatnie pytanko - czy doszły te kisielce i w jakim stanie ?
pooddzielaj każda osobno (żeby zarodniki się nie pomieszały) daj do pudełek po jogurcie (lub podobnych) i niech sobie siedzą w chłodzie kilka dni. Albo od razu zapakuj w pudeleczka i te do oglądania przeze mnie podeślij bez suszenia.
Fragment drugiej czarki pojechał na konsultacje.
O kisielcach zaraz w stosownym wątku :-)