Przesłane. Jak ktoś jeszcze chce, to niech się zgłasza :)
Krzysiu, od samego początku kroiłam jak umiałam, ale dopiero z czasem udawało mi się to robić w miarę sprawnie, nie moczyłam suchego materiału, kroiłam suszki. Czasem używam lupy, ale jest to bardzo niewygodne, no bo tylko dwie ręce, nawet miałam w planach kupić sobie takie stojące ustrojstwo z regulowaną pozycją lupy, ale zrezygnowałam (jedną naoczną/ okularową nawet nabyłam, ale odesłałam, bo nie spełniła oczekiwań). Tak więc u mnie wygląda to tak, że czasem wręcz tnę po omacku i zazwyczaj wtedy wychodzi najcieniej. Oczywiście marzy mi się mikroskop stereoskopowy do preparacji, ale nie mam miejsca, może kiedyś ;)
Aaaa, co do samej techniki, używam igły preparacyjnej i skalpela, igłę opieram na powierzchni talerzyka 'sekcyjnego' trochę z boku materiału który chcę kroić, tak, aby na niej oprzeć skalpel i aby się stabilnie trzymał, patrzę z góry na materiał (lampka), ustawiam skalpel w miarę nisko, jednocześnie starając się nacelować na samiusieńką krawędź i ciach.