Wczoraj, jeden owocnik we mchu. Monokultura jodły, w pewnym oddaleniu dęby. Smak ostry ale dopiero po chwili i nie tak ostry, jak niektóre potrafią. Blaszki ochrowożółte i takiż wysyp. Zapachu nie wyczułam. Miąższ nie przebarwiał się. Skórka schodzi do 2/3 średnicy. Reszta na kiepskich zdjęciach.

Russula badia Quél.

Trzon lekko zaróżowiony (zdjęcie w sztucznym świetle).



Blaszka - cystydy w SV w większości różowieją, niektóre czernieją.



Skórka - dermatocystydy jednokomórkowe lub septowane, w SV tak jak cystydy z blaszki, jedne różowo-purpurowe, inne szare/ czarne, włoski 'zwyczajne', cylindryczne, trochę rozgałęzione.





Zarodniki:
(8) 8.6 - 10.1 (10.7) x (6.6) 7.1 - 8.5 (9) µm
Q = (1.1) 1.2 (1.3) ; N = 98
Me = 9.4 x 7.8 µm ; Qe = 1.2

Ornamentacja:
(0.6) 0.64 - 0.9 (1.1) µm
N = 28
Me = 0.8 µm

Ale fajny! Najładniejsze te zarodniki, z kolczatką australijską mi się kojarzą ;-) Śliczności :-) Dzięki, Alu. :-D
To co? Zgłaszać?

Tego nie zgłaszaj, bo materiał słaby (widzisz suszka) + wierzch jednej połówki kapelusza z jakimś pleśniopodobnym pasożytem (wymroziłam na wszelki), drugiej w połowie blaszki zjedzone, więc nawet jak całość przekażę Ani, to raczej nie będzie zadowolona ;)

Piszesz o tych zarodnikach, więc właśnie się im przyglądam. No i niestety widzę klony :D No ale tak to jest, na kilku zdjęciach załapują się te same, a ja hurtem wycinam, wklejam, składam i sruuu :D

OK, ponieważ gołąbki - grzybki, prowadzą osiadły tryb życia, poczekam na lepsze egzemplarze z następnego sezonu :-) Miejscówka znana mi z dokładnością do kilku metrów kwadratowych :-) Dzięki, tak, czy inaczej :-) Czekam na następne :-D

PS. Ale myślę, że Ania i tak by sobie poradziła z identyfikacją tych zwłok ;-)
Tylko po co jej dokładać pracy. Lepiej poczekać na materiał poprawny :-)

Ale przecież nie o to mi chodziło, że Ania sobie nie poradzi :D
tylko o to, że materiał ma być dobrej jakości w normalnej ilości.

:-D