No dobra, wiem, że jestem nudna z tym łuszczakiem, ale pytam, mam nadzieję, ostatni raz. :-) On, kurna, jest rzeczywiście dość zmienny. Wykażcie się, proszę, cierpliwością i potwierdźcie (lub zaprzeczcie), bo wysyp się u mnie zaczyna i byłoby mi przykro wreszcie nie spróbować tego grzybuska. Tych kilka znalazłam wczoraj na porośniętym mchem, kawałku gałązki brzozowej leżącej na ziemi. Ale na pniakach paru spotkałam maluchy, które dopiero za chwilę będą dobre do konsumpcji :-)