31.07.2015, w zaroślach (jeżyna, pokrzywy, etc.) przy wybiegu dla koni na odchodach konia. Moja przygoda z kubkami zaczęła się w październiku 2014 roku, gdy na kukurydzisku, (o którym wspominałem w poprzednich wątkach) - znalazłem Cyathus olla (2 ostatnie fot., zwróćcie uwagę na charakterystycznie odgięte brzegi owocników). Pewnie jak niektórych z Was, zaintrygował mnie jego dużo rzadszy "kuzyn" - Cyathus stercoreus. W między czasie w maju br. w lesie znalazłem - Cyathus striatus, a następnie w czerwcu, na gałązce lipowej - pospolitego "rudzielca" - Crucibulum laeve. Dzisiaj mam nadzieję zamknąć "kolekcję". Kubki tu prezentowane mają jasne perydiole, choć szczerze mówiąc nie za bardzo chce mi się interpretować istniejący w internecie "zamęt" w tej kwestii. Moim zdaniem to bardziej stopień ich dojrzałości decyduje o kolorze. Czy to będzie "kubek zimnej wody", czy "gorący kubek" zadecydują oczywiście: Ania z Błażejem. Ufam, że mi nie odmówią? :-)
"Na przyczepkę" do młodych owocników dołączyła jakaś Peziza cf. fimeti :-).