Oj tam już "bezgrzybnej", a jaka ma być jak sucho jak pieprz? Nie ma co narzekać, pamiętam lata kiedy było znacznie gorzej:-)
To norma w moich stronach o tej porze roku, ale ja już się po prostu nauczyłem z tym żyć.
Przy takich warunkach nie ma sensu "szwendać się" po lesie, tym bardziej, że tu dominują gleby piaszczyste ... dwa-trzy dni porządnych upałów i mamy pustynię.
A tak serio to też narzekam, ale sobie radzę, tyle że, grzybkom poświęcam minimum czasu. Dziś wyskoczyłem na 1,5 godzinki i znów Błażej ma robotę:
poza nimi jakas jeszcze kruchaweczka i masa workowców... ale na nie to szkoda było czasu.
A co do Erinella ... popatrzymy jak popada:-)))