Też tak podejrzewałam, bo i materiał zdjęciowy wysoce odbiegający od ideału :-), ale się trochę spieszyłam, bo mnie poganiali do domu. Wstawiłam, bo te grzyby bardzo, ale to bardzo przypominają mi coś, co znam i spotykam często, ale za diabła nie mogę skojarzyć. Mam na końcu języka, jak to mówią i nie mogę sobie za nic przypomnieć. Ja mam, oczywiście, przewagę tego, że je widziałam i dotykałam :-). To na pewno pospoliciak, ale za cholerę nie wiem co. Poczekam na nowy sezon i poproszę znajomych, żeby zaglądali w to stanowisko. Jak urosną świeże, spróbuje raz jeszcze. Dzięki za odzew :-)