Kiedy Tajga namierzyła pierwsze stanowisko podziemnych grzybów zastanawiałem się czy kiedyś trafi na takowe w "naszych" siemianowickich laskach. Szanse były duże - bo jak było widać w wielu wcześniejszych wątkach Siemianowice jakoś szczególnie pasują wszelakim grzybom:-))
No i znalazła:-))
Po lekturze książki prof. Ławrynowicz moje podejście do grzybów podziemnych i ich poszukiwań mocno się usystematyzowało. Wcześniej to była taka trochę zabawa na dziko. Teraz wiem o wiele więcej i postaram się tę wiedzę wykorzystać. Wytypowałem na podstawie wskazówek zawartych w książce kawalątek siemianowickiego lasu w tak zwanej "Bażantarni". To resztka dość starej Puszczy Siemianowickiej, dziś już tak mocno zmienionej, że puszczański charakter zachował się bodaj w dwóch miejscach o powierzchni 100 m2 :-))) Tamże rosną jedyne w Siemianowicach jodły, buki i świerki. Tam też las jest bardzo świetlisty, taki troche parkowy i niemal całkowicie pozbawiony roślinności zielnej, poszycia i runa. Czyli wg wskazań - dokładnie to co ma być. Tajga miała dziś ochotę i wystawiła pierwsze stanowisko po paru minutach. Potem ja kopałem - już według technologii książkowej, a suce dałem wolne:-)) Chciałem sprawdzić jak działa takie szukanie bez pomocy psa. No i działa nieźle:-)))Wykopałem 14 owocników. Drugie stanowisko (też Tajga znalazła) - uznałem je za drugie bo mimo że w tym samym lesie to oddalone o kilkaset metrów - dało w sumie 13 jeleniaczków. Drugie stanowisko było nieprawdopodobnie interesujące. W pierwszej chwili myślałem, że wreszcie mam inny gatunek niż jeleniak. Niestety były to też Elaphomyces muricatus - jeleniaki nastroszone, choć zdecodowanie innej niż typowa, odmiany. Ze wszystkich znalezionych najbardziej na uwagę zasługuje numer 1 z planszy 4. Zielonkawa gleba, krusta bardzo trudno usuwalna i dziwaczne kolce w postaci graniastych i tępo ściętych wyrostków to cechy które już na pierwszy rzut oka różnią go od reszty. Zobaczymy co powie mikroskop.
Zbiór ze stanowiska pierwszego. Pierwszy jeleniak to ten dziwaczny. Reszta wygląda na ten sam gatunek i tę sama odmianę ale i tak zmienność tych grzybów w obrębie jednego stanowiska jest porażająca
Zbliżenia:
Cudak numer 1
Zbiór z drugiego stanowiska jest już bardziej zunifikowany. Nikłe rozmiary no i ten piaskowy kolor owocników - myślę, że to może być odmiana bukowa. Sprawdzę mikroskopowo.
Taki system dokumentacji jak powyżej nie daje niestety artystycznych zdjęć ale pozwala sie nie zgubić. A od kiedy doczytałem, ze należy zebrać WSZYSTKIE znalezione na stanowisku owocniki, i że mogą tam być różne gatunki postanowiłem wszystkie traktować indywidualnie:-))
Dzień mógłby się zakończyć bezstresowo, szczęśliwie i radośnie. Niestety...
W któryms momencie penetracji stanowiska numer dwa mająca wolne i swobodnie hasająca po lesie Tajga nagle przyszła, siadła i dała łapę. Już wiedziałem - bo w przypadku posiadania psa nie-smyczowego, a dodatkowo leśno-chabaziowego rany na łapach to normalka. Tym razem było jednak znacznie gorzej. Przednia lewa do leczenia domowego - tylko przecięte opuszki, ale tylna lewa - katastrofa. Przecięła sobie ścięgno dość wysoko nad stopą no i trzeba było aż 6 szwów żeby to zszyć do kupy. Nie wiem na co ona wlazła, ale prócz łap miała jeszcze pomniejsze rany na brzuchu. Tak więc Tajga nie powącha lasu przez najbliższe trzy tygodnie, a mnie pozostało... kopać na ślepo? Chyba bym już teraz nie dał rady:-)))
No i kiedy wreszcie - dzięki nabyciu i zachłyśnięciu się mykopodziemną wiedzą - nastała szansa na bardzo poważne poszukiwania... zepsuł mi się pies.... Nic to, popróbuję dalej poeksplorować dwa stanowiska siemianowickie,bo może metr dalej mieszka trufla? :-)))