• z pieńka
#498
od marca 2010
Tego dużego nie jestem w stanie określić, ale fioletowe gluty obok wyglądają jak galaretnica mięsista - Ascocoryne sarcoides.
Nawiasem mówiąc tej nazwy w prasie używam względem pań będących całkowitym przeciwieństwem skrajnych anorektyczek.
(wypowiedź edytowana przez Piotr_Grzegorzek 20.listopada.2014)
#500
od marca 2010
Masz na myśli te fioletowe gluty? Jutro będę w tym miejscu. Zobaczę co z nich wyrosło i czy w ogóle przetrwały. Wcale na nie zwróciłam uwagi :-( Pimpek by mnie ochrzanił ;-)
a takie ładne kolorki to ma między innymi Psathyrella spadicea, spotykam ja najczęściej na substracie topolowym.
- a pewna jesteś tego dębu?
Błażej toleruje kruchaweczki"-))
#503
od marca 2010
Nie jestem, oczywiście, pewna. Co więcej, nie zebrałam tych grzybów, tylko je sfociłam. Spieszyłam się wtedy i jakoś mi mózg wyprało. Byłam tam dziś ponownie i z domniemanej kruchaweczki zostały tylko zwłoki tych, które fotografowałam, a cały pieniek był zarośnięty czernidłakiem. Myślę, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to skoczę tam jutro, przyjrzę się temu pieńkowi raz jeszcze i może znajdę jakąś z tych "kruchaweczek" lub czegoś tam. Czernidłaka zebrałam, ale wygląda specjalnie "egzotycznie". Niemniej jednak wstawię go w wolnej chwili do kącika.
#521
od marca 2010
Zebrałam jeden owocnik. Wysyp wyszedł ciemnobrązowy. Jak się przyjrzałam zdjęciom kruchaweczek w sieci, to one w znacznej części mają tę cechę wspólną, to znaczy tej "budyniowatości" w kolorze, jeśli wiecie co mam na myśli. :-) Sądzę, że to zwykła namakająca, ale w przyszłym roku ją przypilnuję.
Oj Ty niewierna:-)))
- no to zajrzyj, też "budyniek":
https://www.bio-forum.pl/messages/33/528740.html Sorki ja odmiane słowa wierzyć/nie wierzyć upraszczam:-)
Jak kobieta nie wierzy mężowi to oznacza, że jest niewierna:-)))
Prawda Panowie?
#523
od marca 2010
Oj, ja to bardzo jestem niewierna :-) A, zapomniałam dodać, że pień, prawie na pewno, brzozowy. Suszka mam, w każdym razie :-)))))
I masz rację, bo warto sprawdzić, tym bardziej że jej podobnych jest bardzo dużo, może byc i k. namakająca :-)))
Ps. spadicea
gdzie (koło jakiej miejscowości?)
jakie siedlisko (las mieszany/liściasty/przydroże etc.)
a, przepraszam, siedlisko jest na kartce
Droga między polami a lasem mieszanym 1 km na wschód od miejscowości Ślądkowice
Czy to jest grzyb GRejowy?
#760
od marca 2010
Najpierw spytałam, a potem sprawdziłam, durna baba. :-( No jest. To ja poproszę o krótką instrukcję, co mam zrobić.
no formularz wypełnić - jak coś będzie nie tak, poprawimy:D
#761
od marca 2010
No dobra,dzięki, ale poza formularzem. Czy potrzebne jest ponowne odwiedzenie stanowiska, (i tak je odwiedzam:-), zebranie owocników w tym sezonie i innych. Jak pisałam wyżej, ja je widuję w okolicy od lat. Nie miałam pojęcia, co za jedna, więc tylko podziwiałam, jak każdego grzybka. Teraz to nawet wiem, że jadalna :-) Ale chyba się nie skuszę;-)
Nie chce mi się grzebać. One nie są chronione? To samo pytanie dotyczy cystodermy. To też grzyb, którego spotykam od dawna. Nie wiem, czy dokładnie ten sam gatunek, ale "na oko" bardzo podobny.
Cystoderma jasonis też jest zgłaszalna.
Stanowisko możesz odwiedzać ponownie, nawet co roku o ile masz na to czas i ochotę i ponownie zgłaszać do GREJ-a, ale juz jako ponowne zgłoszenie do pierwotnego, co odznaczasz na formularzu (musisz wpisać ID zgłoszenia pierwotnego). Taki "zabieg" wnosi informacje o trwałości stanowiska i jest chyba mile widziane przez Kustoszy, chociaż przysparza im trochę więcej roboty:-)
Samo jednak nic sie nie zrobi:-(
Oba grzyby nie są chronione!
Edit:
Muszę tu jeszcze dodać, że oba te gatunki są dość częste ale tylko dlatego że tacy jak Ty i inni podejmuja sie ich zbierania. Że też o roli Błażeja juz tu nie wspomnę, a która, o czym wszyscy doskonale wiedzą, jest wiodąca w tym temacie.
(wypowiedź edytowana przez mirek63 29.marca.2015)
#762
od marca 2010
Dzięki za objaśnienie. :-)
Nie bądź taki skromy, Mirek :-D Chyba tacy, jak ty, głównie, z tego co widać gołym okiem. Ja to tylko się uczę, a że przy okazji znalazłam grzyba zgłoszeniowego, to całkowity przypadek. Błażej i Ania odwalają całą robotę. W tym roku na zlocie będzie okazja dowiedzieć się od Ani bardziej szczegółowo, co wynika z tej ich pracy, a naszej, umówmy się, głównie, przyjemności. :-) A, no i nie zapominajmy o Marku, dzięki któremu taka wymiana wiedzy jest w ogóle możliwa :-)
(wypowiedź edytowana przez beata_lyszkowska 29.marca.2015)
Ja to jestem tylko efektem poświęcenia się właśnie tych wymienionych wyżej przez Ciebie: Ani, Marka, Błażeja i wielu innych. Bez ich współpracy to moglibyśmy sobie chodzić po terenie i podziwiać, ale tylko w większości bezimienne grzybki.
A tak i my spełniamy sie w pewnym sensie, a i polska mykologia bogatsza jest o jak sie orientuje, to wcale nie o małą grupkę nowych gatunków.
I myślę, że tak powinno być, razem możemy więcej:-))