Proszę tylko nie mówić, że mikroskop bo owocnik gdzieś "psiałem", ale jest tak pozbawiony jakichkolwiek charakterystycznych cech, że postanowiłem zapytać o Wasze zdanie na jego temat. Rósł w lasku brzozowo-sosnowym gdzie występuje dużo muchomora cytrynowego, również odmiany albinistycznej ale te maja przynajmniej jakieś znaki na trzonie lub kapeluszu a ten zupełnie do nich nie pasuje. Zauważcie że kapelusz ma bardziej jakby owłosiony a nie z łatkami?
A zeby bardziej już ten wątek pogmatwać to jeszcze jeden "albinosik". Znaleziony jeszcze wcześniej od tego prezentowanego powyżej i wszystko mi z początku nie pasowało do żadnego mi znanego. Najwiecej cech jednak zbieżnych było z muchomorem czerwieniejącym (charakterystyczny wzorek na trzonie, prążkowany pierścień)... ale gdzie jego barwa? Sprawa wyjaśniła sie jednak sama, bo nie wsadziłem go do suszarki a połozyłem na okienny parapet. Po około półtorej doby zajrzałem do niego, a ten "skurczybyk" od podstawy trzonu zaczął różowieć. Wobec tego uznałem go za A. rubescens? czy słusznie ???
deczko podobny jest, ale zostaje kwesta pierścienia, czy był prążkowany czy nie bo o ile na ostatnich fotkach ładnie go widać (zazdroszczę przykładania się do zdjęć), to na tych pierwszych nie bardzo (a ściągnęłam, powiększyłam, zmniejszyłam światło i nic) :D muchomor cytrynowy odm. białawej miałby chyba wyraźniejszą bulwkę? pogadałam sobie i chyba nie pomogłam? :D
Ten pierwszy miał pierścień gładki, te trzy następne to wiadomo, odmiana albinistyczna m. cytrynowego, a trzeci tak jak napisałem, rozszyfrowany jako czerwieniejący. Co do bulwki to sama widzisz jak ta cecha jest nie zawsze wiarygodna, czerwieniejący też powinien ją mieć nieco masywniejszą.