• Tricholoma cingulatum.
Tym razem nie będę pytał o rozpoznanie bo opatrzyłem się jej doskonale, w tym roku na starym wyrobisku pożwirowym mam jej już nie setki ale tysiące:-)
Wcale nie przesadzam, trudno przejść w pobliżu wierzb, żeby nie zdeptać.
Zastanawiam się jak jest z jej walorami smakowymi bo ponoć jest jadalna ... coś mnie kusi żeby spróbować.
Próbowaliście ???
Marynowana, smażona, a może w innej jeszcze postaci???
Nikt nie zabrał głosu więc sam sobie muszę odpowiedzieć:-)
Spróbowałem w marynacie, zrobione na lekko słodkawo razem z gąsówką fioletowawą.
Żadna rewelacja, owocniki mało mięsiste a do tego lekko łykowate i smak nawet w zalewie niezbyt ciekawy, jakby lekko gorzkawy.
Za to gąsówki które były razem ... palce lizać (czyli, nie wina zalewy)!
Wyglądają też niezbyt atrakcyjnie, nawet w zalewie ciemnieją:-(
Wobec tego nie polecam, chyba że "od biedy" jak nie ma nic ciekawszego?
Już chyba lepiej robić gąsówki mgliste, pomimo nawet nieprzyjemnego zapachu podczas gotowania. W marynacie w niczym nie odbiegają gąsówce fioletowawej, zazwyczaj robiłem je razem, wspaniale smakują jak i prezentują się ... oczywiście tylko młode.