Po lekturze powyższych postów czas kilka moich własnych wniosków :)))
Ponieważ od czasu do czasu też tu goszczę ze swoimi postami, postanowiłem zacząć OD SIEBIE. I to już od dziś :)
A wszystko z myślą o mniej doświadczonych, lub początkujących, a chętnych poszerzenia swej grzybowej wiedzy, których tu z pewnością zagląda baaardzo wielu... Bo nas - "starych" bywalców, potrafiących dogadać się o konkretnym gatunku choćby półsłówkami, to tak na prawdę ledwo malutka garstka...
Może od razu przykład, wzorowany na
http://www.grzyby.pl/ :)
Będę pisał:
Muchomor zielonawy [M. sromotnikowy] - Amanita phalloides
1. Pierwsza polska nazwa - to ukłon w stronę PROPOZYCJI w "Polish Checklist..."
Z zastrzeżeniem, że nie zamieszczę jej dla np. "łysiczki łajnowej", czy "łysiczki uprawnej" Dla znających tzw. stare nazwy tych gat. komentarz zbyteczny...
2. Druga polska nazwa w nawiasach [], o ile będzie poprzedzona PROPOZYCJĄ zawartą w "Checklist..." - ciągle jeszcze AKTUALNA i powszechnie używana, bo spotykana w dalszym ciągu w najnowszych nawet atlasach książkowych - ułatwia szybkie szukanie tamże. Jeśli POLSKIEJ NAZWY jeszcze nie ma, lub jej nie znalazłem, napiszę o tym.
3. Trzecia nazwa łACIńSKA. Czy to aktualna, czy najpospolitszy synonim. Przy mnogości polskich nazw tzw. "nowych", tzw. "starych", o ile oczywiście wcześniej istniały, plus dziesiątkach regionalizmów, nawet dla mnie - grzybniętego ;) od lat amatora, KONIECZNA i NIEZBęDNA. Chociażby do szperania w światowych zasobach Internetu i porównywania WIZERUNKóW GRAFICZNYCH, co czynię często dziesiątki razy dziennie. Bez tego w necie ani rusz!!! I choćby z tego powodu nazwy łacińskie pozostają mi w głowie prawie na równi z polskimi. O roli łaciny pisał zresztą mój Przedmówca, nie będę się powtarzał...
I żadne to utrudnienie. Wystarczy tylko chcieć, co życzę sobie przede wszystkim, jako, że miałem zacząć od siebie...
(wiadomość edytowana przez zygmunt 14.grudnia.2006)