Jak dla mnie to zdecydowanie któraś z form Panaeolus papilionaceus, na pewno na ścieżce było jakieś rozdeptane gówienko. Sporo ich już Błażejowi podesłałem więc zdążyłem opatrzyć się im trochę. U mnie ze znalezieniem ich nie ma problemu, warunkiem jest trochę wilgoci.