Tak to ucho bzowe. Można zjadać spokojnie :-) Samo w sobie nie ma jakiegoś określonego smaku, ale ma zastosowanie jako "chrupiący" dodatek do potraw. Można usmażyć (pokrojone na mniejsze kawałki), można dorzucić do zupy, sosu, duszonego mięsa, gulaszu.....
Można ususzyć, zamarynować...
Smacznego :-)
Aniu, serdecznie dziękuję. Z trochę innej beczki... Jola poleciła mi Ciebie jako osobę, która może skutecznie pokierować do literatury na temat prób FeSO4. Interesują mnie prawidłowości reakcji, a także sama procedura przeprowadzania próby i sposób jej interpretacji. Z góry wielkie dzięki. Marek
Marku, ale sprecyzuj o jakie próby Ci chodzi. Co chcesz traktować tym siarczanem żelaza?
Aniu, wiem ze próbę FeSO4 wykonuje się przy oznaczaniu grzybów. Nie chcę ich traktować chemią tylko poczytać... Ciekaw jestem dlaczego stosuje się FeSO4, jak przeprowadza się testy i jak interpretuje ich wyniki. Jeśli mogłabyś mnie pokierować do przystępnego źródła, byłbym Ci wdzięczny. Pozdrawiam serdecznie
PS. Uszaki są świetne nawet bez chińszczyzny. Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł, że rzucają się na patelni jak karp?
:-)))) To jest chyba miejsce, gdzie najlepiej są zebrane wiadomości na temat użycia "chemii" do oznaczania grzybów - jakbyś miał po lekturze pytania - to pytaj :-)
Ech... rozumiem Cię Jolu doskonale. Kiedyś pracowałem jako nauczyciel. Gdy skończył mi się repertuar i zaczęło się powtarzanie w koło Macieju, dałem sobie na luz. PS. Jutro planujemy Big Wyprawę do lasu 100m od mojego domu. Ciekawe co uda się znaleźć :) Pozdrawiam serdecznie, Marek
Poczytałeś sobie o uchu bzowym?
Jasne! Przeczytałem cały wątek na temat ucha i stronę dotyczącą odczynników. To forum jest niesamowite i nieocenione... Wielkie dzięki!
Mała dygresja: dopóki mam w domu małe dzieci, nie będę trzymał żadnych niebezpiecznych substancji. Na razie więc czytam i marzę o tym co w naszych lasach zacznie wyrastać wiosną...
Jutro na obiadek chińszczyzna! Mamy naprawdę sporo uszaka. Wiem na pewno, że to ja będę je kroił. Mojej żonie krojenie ucha nieprzyjemnie się kojarzyło :) Większość gotowego jadła też pewnie przypadnie tylko mnie :) Życzcie mi smacznego przez wielkie "S".
Zastanawiam się jeszcze nad wrzuceniem go do kaszy jaglanej, która ma swoisty, mdławy smak. Może macie jakieś inne, własne receptury? Marek
Marek, Twoje fotki są jak zawsze śliczne! A na moim spacerze wszystkie "pewniaki" pokurczyły się. Zimówki wyschły (za chwile rozpocznę nowy wątek grzybobrania), uszaki pochowały się. A jeszcze kilka dni temu było ich pełno... Zachęciłeś mnie, żebym poszedł sprawdzić jeszcze raz. Pozdrawiam.
#600
Marek. Może w Twoim "rewirze" masz wielu pozyskiwaczy tego smakołyku?.
Dlatego zostało to, co zostało.
Sparwdza się moja teoria, teraz nawet zmodyfikowana, że nawet zimą, sobota i niedziela, to marne terminy na grzybobranie.
"Mój teren" jak widać ma się doskonale, widocznie stołeczni grzybiarze nie należą do smakoszy ucha bzowego.
#605
Rano poczytałem u Zenita o walorach leczniczych ucha bzowego. Zachęcony wyruszyłem rano ponownie do lasu. Już jest sucho, jeden słoneczny dzięń i "uszy zwiędły". A wczoraj wspominałem, że w niedzielę źle się zbiera.
Jolu. Staram się jak mogę. Dziękuję.
Marku, chętnie poczytałbym więcej (np. o walorach leczniczych) uszka bzowego. Czy byłbyś uprzejmy pokierować do właściwej strony? Z góry dziekuję. Pozdrawiam,
Napisz sobie w wyszukiwarce : Zenit i wejdż w tę pierwszą stronę. Tam sobie wszystko znajdziesz.