Tomku! - trochę poza tematem chociaż jednak bardzo blisko: - jak w P. Biał. z kleszczami ?
U mnie (P. Knyszyńska) juz od dłuższego czasu muszę zrzucać je z nogawek spodni.
Stosuję zasadę: jak wchodzę z drogi do lasu to okresowo co 5- 10 minut oglądam nogi. W przeciągu godziny zaliczam co najmniej kilka sztuk, wszystko zależy od miejsca spaceru.
A o takim leżeniu na ściółce to już nie ma mowy ... nie ryzykuję:-(
Co do bohatera tego wątku, to też spotkałem w tym roku jeszcze kilka nowych jego stanowisk, ale ze wzgledu na to że wszystkie prawie z tego samego rejonu puszczy więc zgłoszenia odpuszczam sobie.
Nieco wcześniej gdy więcej było wilgoci wyglądały trochę inaczej: