Ojej, to żałuję bardzo, nie wiem, dlaczego tak mi wyszło, pamiętam, że robiło się już późno, ale czemu mi się tak pourywały przy pobieraniu .... :-( Zwykle dbam, żeby trzonów nie urywać,a tu taka kucha :-(((
Jeśli ponownie je spotkam, niestety to będzie najwcześniej za rok .... przyszłej jesieni, to już zadbam o pobranie całych jak należy, odpowiednio, z podstawą trzonu.
Dziękuję, Tomku, za informację nt. tej cechy grupy C. evernius, zapamiętam :-)