Nie daje mi do dziś spokoju znalezisko sprzed kilku miesięcy. Grzyb wyglądał jak rasowy prawdziwek: kapelusz na wierzchu ok, trzon ok, natomiast rurki były bardzo intensywnie żółte. Trochę mnie to zaniepokoiło. Ale pokroiłam i suszę. Jednak na następny dzień, pomimo że kawałki już podeschły, te rurki były nadal takie intensywnie żółte... u innych grzybów już na drugi dzień zrobiły się brunatno-szare, beżowo-szare, czy też zielonkawo-szare. A tamte dalej takie intensywnie żółte. Zbieram grzyby od 25 lat, ale mam zasadę: cień wątpliwości - wyrzucam. Więc wyrzuciłam...
Pierwszy raz mi się trafił taki przypadek. Czy ktoś z forumowiczów wie co ja znalazłam?
#3546
od sierpnia 2002
Jeśli były to wypukłe rurki, taka siateczka-poduszeczka, to mogło oznaczać, że był to już stary prawdziwek i wówczas jest wszystko OK.
Na zdjęciu to już stuprocentowy borowik szlachetny :-) Takie z bardzo wysmukłymi trzonami znajdywałem zwykle na początku suszy. Moje tegoroczne też różnie zachowywały swój kolor, zdaje się w zależności od stopnia nasycenia wilgocią świeżego owocnika i od szybkości suszenia. Zwykle te zbierane podczas suchej pogody i później ostrożnie suszone, zwłaszcza na początku, zachowały jaśniejszą barwę rurek i miąższu. Ale bezkonkurencyjne pod tym względem były suszone borowiki przyczepkowe = żółtobrązowe, o których wspomniał Adam.