Zdjęcia są słabe. Przepraszam. Grzyb juz nie pierwszej młodości. Znajduję je od lat w lasku nad jeziorem na skarpie. Pod jabłoniami, bzami czarnymi i innymi liściastymi, np. głogi. Są duże do 10 cm średnicy. Rosną w grupach (czarcie kręgi?). Na początku białe, potem robią się plamiste i wreszcie rdzewieją. Mięsiste. Blaszki najpierw białe potem beżowawe, ochrowe. Dość kruche. Charakterystyczny jest bardzo intensywny niemiły zapach proszku do prania, czy czegoś jeszcze bardziej agresywnego. Denerwuje mnie, że nie mogę ich rozpoznać i nie ma nic takiego w żadnym moim atlasie. Wysypać nie mogę, bo intensywność zapachu grzyba trzymanego w rękach trochę dłużej, leżącego w mieszkaniu, czy choćby wiezionego do domu, czy trzymanego na balkonie powoduje u mnie silne objawy ciężkiego zaziębienia: katar, bół głowy i gardła.Proszę mi pomóc, choćby w określeniu rodzaju.

Możliwe, że to gąska mydlana

Myslisz, że tak bardzo różniłaby sie od tego, co nazywam gąską? Nie twierdzę, że nie, ale ona nie ma gąskowatego wyglądu.
Myślałam również, że to może byc pieniążek plamisty, ale taki zapach?

Nie mydlana...a kto coś wie o swawolnej? Przepraszam, ale ja na trop Tricholoma nie wpadłam, dopóki mi Piotr tego nie zasugerował...