Właśnie dostałem od Alesa Vita, kolegi z Czech piękny fotograficzny reportaż ze spotkania mykologicznego na Szumawie o którym pisałem wyżej.
Jest jeszcze jedna fajna (przynajmniej dla mnie) fotka z fotografowania Stropharia albocrenulata. To po dwóch godzinach jak przyszła moja kolej na fotografowanie:
Zdjęcie jest ciekawe z kilku powodów:
A. po prawej jest autor tego postu, w środku Ania Kujawa o czymś myśli (o czym myślisz Aniu?), po lewej kolega z Francji nazwiska nie pomnę.
B. zdjęcie pokazuje wiele jeśli chodzi o technikę dokumentacji, odczyta tu wprawne oko:
B.1. sporządzenie notatki w notesie - kolega z Francji, ja notuję w terenie na dyktafonie, papierową notatkę ze znalezisk robię po powrocie do bazy,
B.2. wszechstronną dokumentację obiektu - jedyny znaleziony owocnik jest w środku-dole zdjęcia na krawędzi plamy światła odwrócony blaszkami od góry,
B.3. dbałość o wierne oddanie barw - obok niego leży kawałek szarej karty Kodaka - znajdzie się ona małym kawałkiem w kadrze - jako punkt odniesienia o znanej barwie ułatwi korektę barw w programie graficznym
B.4. sprzęt, piszę o tym więcej na stronach fotograficznych w atlasie grzybów
B.5. ubranie ciepłe, wygodne, zapewniające bezpieczeństwo w sezonie polowań na dziki
B.6. obuwie nieprzemakalne - tym razem przydało się przy pokonywaniu cieku wodnego
B.7. plecaki do przenoszenia sprzętu - preferuje mały, większość męczyła się? z pełnowymiarowymi turystycznymi nie wiadomo po co
B.8. kosze na okazy
Może coś jeszcze widać na tym zdjęciu ale tyle zauważyłem na szybko.