Olo. Nie obraziłeś się, prawda? To po prostu było z troski o rozmówców, a nie o szydzenie.No i jako ciekawostka.
Pamiętam cały czas o obietnicy, ale problem polega na tym, że po pierwsze jeszcze tam, gdzie bywam nie ma wysypu, po drugie ten huragan bardzo mi pokrzyżował plany. Naprawdę, gdy trafię na większą ilość zimówek ( i tu nie chodzi o moją pazerność tylko o chęć uradowania Ciebie)- nie omieszkam Cię powiadomić i umówić się z Tobą. Może podaj mi na e-mail numer telefonu. Może wtedy będzie szybciej. Pozdrawiam Cię, Jola.