W tym wątku przedstawię pięć kolekcji bo podejrzewam, że moga to być te same gatunki. Wszystkie rosły w bardzo podobnym lesie o zadrzewieniu typowo liściastym ale bardzo zróżnicowanym (dąb, grab-tego coraz mniej ze względu na wycinkę, jesion, klon, lipa, brzoza, sporadycznie topola). Wszystkie kolekcje zebrane na odcinku około 1 km drogi leśnej, prowadzącej na południe od leśniczówki Krasny Las.

Kolekcje oznacze nr!

NR 1
miejsce z lekka wyjeżdżone, w podłozu mała ilość trocin.
Miejsce mocno zacienione - zdjęcia robione po wyniesieniu.

..

NR 2
Owocnik pojedynczy, bardzo blisko gromadki z nr. 1.
Podejrzanie ciemne centrum kapelusza więc pewnie coś innego


.

NR 3
nieco dalej od poprzednich znalezisk.
Nieco trawiaste rozdroże, cztery owocniki na ziemi.
Coś pewnie w okolicy C. leiocephalus

.

NR 4
Kilkadziesiąt metrów od trójki ale już na podoczu drogi, jeden, podeschniety owocnik.

.

NR 5
Prawie przy samej leśniczówce, na wilgotnym poboczu drogi.
Bardzo podobne do kolekcji NR 3.

II - C. krieglsteineri
reszta - C. leiocephalus

Coś mi się widzi, że warto chyba to miejsce dokładniej spenetrować???
ten C. krieglsteineri to coś chyba nie banalnego ???

a reszta to tak jak podejrzewałem, ale dzięki temu dobrze przyjrzałem się C. leiocephalus w różnym stadium rozwoju:-)

Niemcy (3stanowiska), Holandia (1)- tyle wyszukałem ale pewnie jest już coś świeższego?
u Błażeja w publikacji z 2011 - brak, a jak dalej?
- czyżby nowy dla Polski?

i sorki, że często o takie sprawy pytam ale jakoś muszę ukierunkować swoje poszukiwania:-)
- jak zacznę dawać Ci wszystko co w lesie spotykam to nie wiem czy do emerytury wyrobimy się ... no może ja z wysyłką tak, ale nie mam sumienia żebyś nawet całe niedziele siedział przed mikroskopem, chociażby tak jak wczoraj:-)))

Ja to chociaż wczoraj miałem czas na krótki spacer z psem, ale że warunki jeszcze niegrzybowe to szybko odpuściłem i też wolałem porobić porządki z tym co już zebrane i oznaczone.

https://pbsociety.org.pl/journals/index.php/am/article/view/am.2014.020/3996

Już się tak nie martw - byłem wczoraj z psem 2 x (1,5 h + 1 h)

Ano wspominałeś, że coś nowego szykujesz... ale żeby nie pochwalić się na łamach forum:-(
- a może i ze mnie gapa!

To Twój pies bardziej szczęśliwy, ja wczoraj z dojazdem byłem zaledwie 2,5 godzinki i doszedłem do wniosku, że nie ma sensu na darmo butów zdzierać.
Wieczna zmarzlina otula jeszcze PK, a że było bez śniegu to nic to dobrego nie wróży:-(
- przynajmniej dla tych gatunków wczesnowiosennych, ciepły deszcz by się przydał.

A widzisz - nie pochwaliłem się. Moja wina i niedopatrzenie.
Na swoje usprawiedliwienie mam co najwyżej "młyn" w związku z końcem kilku projektów, w które byłem zaangażowany - po prostu wyleciało mi z głowy.