• Jego prawo nie obowiązuje :-)
Dość częsty u mnie przypadek, kilka wiekowych dębów poszło z jego powodu pod piłę:-(
/
/
Dokładnie z drugiej strony:
Lubię żółciaki (grzyby) ale szkoda mi tych dębów !
#7060
od stycznia 2007
a szkoda, że tak poptraktowano te dęby ..... żółciak przygotowywał siedlisko pod inne gatunki, te dęby nawet jako już posusze, czy kłody, mogłyby być tak samo pięknymi pomnikami przyrody .....
człowieka nie poddaje się eutanazji z powodu, że zachoruje ....
Tego tak nie potraktują, tan znacznik go jak na razie chroni, wspomniałem o kilku innych, równie dorodnych które jego nie posiadały.
A tak serio, to co roku obserwuje "zanikanie" fragmentów lasu o starym drzewostanie. No cóż, lasy gospodarcze, i nie będzie z nich siedliska pod inne gatunki. Płyty wiórowe tez muszą z czegoś robić, nawet małe gałęzie idą na przemiał.
Co my będziemy za kilka lat zbierać w tych monokulturach ???
puszki,butelki i papierzaki ;-)
Po tak przeprowadzanej reformie śmieciowej ... na pewno :-(
Nie ma sensu wycinać dębów z powodu żółciaka. U siebie obserwuję 4 wiekowe dęby z żółciakiem - zainfekowane od wielu lat (dwudziestu?), sporadycznie, co kilka lat na dwóch pojawiają się owocniki. I tylko wtedy widać, że jest pasożyt.
Trzeci dąb jest na wpół martwy, ale usuwanie go jest niecelowe - drewna z niego dobrego nie będzie, a powoli tworzy się podłoże dla całej masy innych organizmów.
czwarty dąb nieco usycha, ale tu wydatnie w osłabieniu kondycji pomaga człowiek, który ma pole przylegające do pobocza drogi z dębami. Orze pomiędzy drzewami zawłaszczając nie swoją przestrzeń.