Rozmawałem ostatnio z Markiem Halamą z Uniwersytetu Wrocławskiego i wykrystalizowała się taka idea jak w temacie tego wątku.
Chodzi o to aby stworzyć formę dla lepszego poznania i wzajemnej pomocy oraz rozwoju osób zainteresowanych poznawaniem grzybów.
W praktyce jak to będzie wyglądało? To określi życie (nasze potrzeby).
To co jest pewne (obserwowałem to w analogicznych grupach w Czechach) to szybsze uczenie się przez wzajemną wymianę wiedzy, znajdowanie fantastycznych ilości rzadkich grzybów (wprost proporcjonalnej do ilości uczestników), ułatwienia w dostępie do literatury, zakupie książek (taniej bo wspólnie), walor towarzyski, itd. co komu będzie potrzebne i będzie interesowało grupę.
Formuła startowa jest taka:
- formuła spotkania to wspólne wyjścia w teren; wyjścia nie mają charakteru zbierania grzybów do jedzenia, ale nikt tego nie broni i będzie okazja do poznania też nowych grzybów jadalnych (z konsultacją od ręki),
- kto? - każdy kto jest zainteresowany poznawaniem grzybów lub chce się zainteresować; nie ma ograniczeń terytorialnych dla uczestników ale z racji miejsca zamieszkania liderów będziemy się poruszali głównie po Dolnym Śląsku i raczej w okolicach Wrocławia (ca. 100 km wokół), stąd też robocza nazwa inicjatywy,
- spotykamy się jako "grupa towarzyska", nieformalnie - nie ma zapisów, składek, legitymacji; każdy też odpowiada sam za własne bezpieczeństwo,
- kiedy? - najbliższa okazja to 11 września (sobota) w Kotlinie Kłodzkiej - teren częściowo nieznany, trochę pod górkę, ale da radę i bez gumiaków (chyba, że ktoś chce wchodzić w cieki i dna dolinek - też takie będą).
Jak wziąść udział w tym wyjściu? - chęć proszę zgłosić mailem do mnie (kliknij na Marek Snowarski obok). Resztę dogadamy via e-mail. Należy zakładać dojazd własnym samochodem (zostaję najpewniej w Kotlinie do 12.09) ale niewykluczone, że będzie można się z kimś zabrać w jedną i drugą stronę. Do dogadania w e-mail.
Następne okazje do spotkania będę ogłaszał w tym miejscu.