Witam, na jednej z wypraw znalazłam oto takie cudo jak na zdjęciu niżej. Występuje gromadnie, w dużej (!) ilości, momentami nie mogłam się ruszyć z miejsca, żeby na żadnego nie nadepnąć. Proszę o pomoc w identyfikacji tego grzyba, wydzielał białe mleczko o łagodnym smaku, cały grzyb jednolitego koloru, można go było znaleźć w lesie niemal każdego rodzaju. Podejrzewam, że może to być mleczaj rydz, problem w tym, że nie zieleniał w uszkodzonych miejscach. Wysyp zarodników biały. Pozdrawiam.
Nie jest to rydz, a który z mleczai - nie wiem.
Rydz odpada: (
Grzyb widmo!:-) A już myslałam, że wyniesiemy z chłopakiem kilka koszyków.
Mam to samo u siebie, od groma ich jest i też nie mogę zidentyfikować. Ale w smaku nie był zbyt przyjemny. Też dęby i sosna. W każdym razie nikt go nie zbiera, więc zdecydowanie niejadalny.
To najprawdopodobniej mleczaj dębowy (m. miły) - Lactarius quietus.
To może być faktycznie Lactarius quietus, widzę, że najczęściej występuje w wersji brązowej (i takie też spotykam, zwykle młode), ale właśnie wyczytałem, że są też wersje różowe - bo jednak duże grzyby widuję w wersji różowiutkiej. Nie ma jak tego rozstrzygnąć, trzeba by pewnie mikroskopu użyć. Nie wiem jak smakują pluskwiaki (żeby jeszcze pisali w atlasach, które pluskwiaki) i nie zamierzam tego sprawdzać aby porównać:-)
Lactarius quietus odpada: przecież mleczaj miły pali w ozorek aż miło:-) W mleczajach jest podobna zasada, co w gołąbkach: pali - do widzenia. Łagodny - do koszyka. PRAWIE WIEM, co Agnieszka zebrała, ale ani rusz nie ogę sobie przypomnieć nazwy łacińskiej ani polskiej. A dziś jestem zbyt leniwy, by szukać. Nie orzeknę, że JADALNY (nie oznaczając), ale jadalny to on jest. Ale to tylko mój domysł i w żadnym wypadku proszę się nie zasłaniać moją opinią, gdyby rodzina spożywająca owego grzybka poległa. Jak sobie przypomnę, o jakiego grzyba chodzi, to dam znać. Jadalny na 99%, sam się tym zajadałem przed paru laty, ale dziś skleroza mnie dopadła...
Zresztą tyle wokół borowików, że blaszkowce w ogóle mnie nie podniecają...
Hmm... mnie palił, aż miło (to dobrze, bo potwierdza moje przypuszczenia, że to jest to). Ale w jednym z atlasów pisze, że ma smak łagodny. Mało tego, piszą też, że Lactarius quietus jest jadalny po usmażeniu (kwestia poprawy smaku).
L. qiuetus pali?? No nie pali właśnie.
Pozdrawiam all
na zdjęciu które dołączylem po prawej stroni jest rydz jednak prosił bym o odpowieź co to jest po lewej, różnica między nimi była taka że po nacięciu trzona nie robi się on taki czerwony a i cały trzon jest białawy
Może tak wygląda świeżo wysiany rydzyk??
bardzo proszę o odpowiedź
(wiadomość edytowana przez urma1 19. września. 2006)
Ania ma zawsze rację! :) Lactarius quietus na bank u Agnieszki! Teraz troszkę już w lasach przysycha, ale to on. Nadal jest go pełno. A u Janka nie mam pojęcia...
JANEK - załącz jeszce zdjęcie kapelusza od góry może to jest Mleczaj omszony (Lactarius pubescens)? Rydz to na bank nie jest:-)
Ok Albert dołączam zdjęcie tych dwóch grzybków, dodam tylko ze przechowałem je w zamrazarce ale to nie ma chyba jednak jakiegos większego znaczeia na ich wygląd
wydaje mi się tylko że ten po prawej jest taki sam o jakim pisze marek wasiński a to jest rydz jadalny
Ten pierwszy, to mleczaj wełnianka - Lactarius torminosus. Jest niejadalny, a nawet trujący!
(wiadomość edytowana przez grzegorzww 19. września. 2006)
;) dziękuje za odpowiedź ale prosze jeszcze aby ktoś potwierdził czy rydz po prawej stronie jest jadalny
Ten po prawej jadalny... Smacznego...
Ten po prawej jest jadalny (mleczaj rydz). Właśnie dzisiaj zjadłem ich całą patelnię usmażonych na maśle. PYYYYYYYCHA!!!
A propos - smażymy kapelusze, a do czego można użyć trzonki?
Adam
Polecam przepis "laurenta" na trzonki rydzów-bardzo smaczne (próbowałem)
Znajdziesz go w dziale - Grzybobranie-Małopolska.. gdzie są grzybki.. lub poprostu usmaż jak to radzi pimpek
Smacznego
Dzięki!
Rydz z białym mleczkiem???
To rydze... po dokładnym umyciu tak właśnie wyglądają. No i te "zasinienia" 100% rydze- :)))
Smaczne były? (głupie pytanie co?)
Mi to wygląda na świeżo obciete trzonki... nie wpadłem na to, że były myte...
Były myte, były myte (mleczko było pomarańczowe), no a smaczne były bardzo.