• Co to za gwiazdosz?
Znalazłam 3 gwiazdosze, z których dwa rosły obok siebie, a trzeci kilkaset metrów dalej. Możeliwe wiec że należą do dwóch różnych gatunków. Wcześniej znajdywałam w tej okolicy gwiazdosze potrójne, ale te wyglądają inaczej. Ciekawa jestem, czy można określić jaki to gatunek. Niestety zdjęcie może być niewyraźne, ponieważ było zrobione w pochmurną pogodę. Grzyby zostały znalezione 4.12.2012, więc prawdopodobnie są trochę zmrożone. Zdążyłam w ostatniej chwili przed silnymi opadami śniegu.
Żeby wątek nie został bez odzewu napiszę kilka słów ale z góry przepraszam bo nie będzie to nic konkretnego.
Przede wszystkim jak do identyfikacji gwiazdoszy, to zdjęcia sa fatalne, może nie tak chodzi o ich jakość a o ukazanie charakterystycznych cech.
Na żadnym nie widać wyraźnie perystomu a tym bardziej nie można z nich wywnioskować czy talerzyk jest obecny czy też nie? Coś tam widać na dolnym owocniku na pierwszym zdjęciu co by mozna za niego uznać ale byłbym z tym bardzo powściągliwy.
Sumując, wg. mnie może być to zarówno g. potrójny jak i g. rudawy bo podejrzewam że owocniki dość duże ???
Nie wykluczam jednak i g. frędzelkowatego, chociaż tego raczej bym nie obstawiał.
Biorąc pod uwagę te trzy gatunki, to tylko w g. potrójnym ujście zarodników jest z talerzykiem, chociaż też nie zawsze wyraźnie widocznym. Ze zdjęć tego nie da się "wyczytać", musisz to zrobić sama.
Wygląda więc na to, że trzeba będzie poczekać do jesieni następnego roku i zrobić zdjęcia. Zdjęcia nie chcą wychodzić w taką pogodę, a poza tym grzyby mogą nie mieć typowego dla danego gatunku wyglądu. I tak byłam zaskoczona tym, że w grudniu jeszcze coś urosło.
Ten rok na gwiazdosze był bardzo niepomyślny. Nie wiem co było tego przyczyna ale późna jesienią sprawdzałem kilka miejscówek i również, podobnie jak w Twoim przypadku, znalazłem na niektórych owocniki zupełnie jeszcze nie dojrzałe, no i oczywiście juz mocno podniszczone przez aurę, bez nadziei na dalszy rozwój.
#6944
od stycznia 2007
Mirek ładnie opisał co i ja myślałam patrząc na Twoje zdjęcia, o braku detali perystomu i wynikającym stąd problemie. Dobrze, że Mirek to wyartykułował :-)))
Jak chodzi o porę występowania - ja na jednej z miejscówek znajdowałam świeżutkie rudawe w listopadzie, więc i grudzień, jak warunki były sprzyjające nie dziwi mnie :-)
Natomiast co do urodzaju/nieurodzaju gwiazdoszy w tym roku - u mnie mniej lub bardziej licznie zarówno stare i nowo poznane miejscówki owocnikowały (ze starych nie każda, ale te nowo znalezione niektóre powalały licznością owocników :-) ) Zgłoszenia są częściowo już dokonane albo będą.
Natomiast o wiele gorzej miały się w tym roku "moje" lakownice lśniące - coś im nie pasowało? Z czterech obecnie znanych mi miejscówek, trzy na pewno nie wydały owocników w tym roku.
To fajnie, że chociaż u Ciebie Basiu, gwiazdosze obrodziły, u mnie było (+/-) 10 procent tego co w roku ubiegłym:-(