• Czubajka czerwieniejąca bohemica
Witam ,
proszę o informację czy były śmiertelne przypadki po spożyciu tego grzyba.
Dnia 13.10.2012 znalazłem kilka czubajek czerwieniejących, po opanierowaniu ich i usmażeniu na oleju słonecznikowym zjadłem. Po 30 minutach zacząłem czytać informację na temat że te grzyby mogą być trujące jak muchomor sromotnikowy. Nogi zrobiły mi się jak z waty i czym prędzej pojechałem na pogotowie skąd do szpitala wojewódzkiego . Płukanie żołądka i węgiel aktywny. Zostałem na obserwację w szpitalu do rana . Podano mi kroplówki. Próbki wymiocin zostały przesłane do Sosnowca gdzie stwierdzono że zjedzone grzyby to "kania" . Dzisiaj zrobiłem badania wątrobowe : Alat 23 u/l , aspat 19 u/l , Bilirubina 27,57 umol/l( lekko poza normą ), kreatynina 94,91 umol/l.
Brak dotąd objawów zatrucia takich jak bóle brzucha , wymioty . Lekko rozszerzone źrenice przez 2 godziny oraz dzisiaj lekki ból na nerkami .
Udało mi się skontaktować z Panem Justynem Kołkiem który okazał się bardzo życzliwą osobą która uspokoiła mnie w tej kwestii. Który zaoferował pomoc w przypadku gdyby zaczęło się coś dziać złego .
Proszę o wszelkie informację na temat zatruć tym grzybem.
Dziękuję ,
Błażej
#9531
od grudnia 2003
Spoko-będziesz żył :-)Na drugi raz proponuję zmienić kolejność.
1/poczytać informację na temat grzybów
2/skonsultować się z Justynem Kołkiem-potwierdzam bardzo życzliwy człowiek :-)
3/smażyć i jeść grzyby,które zostały rozpoznane w 100 %
Jestem starym wyjadaczem grzybów,ale jeżeli mam choć promil wątpliwości co do oznaczenia grzyba-zostawiam go w lesie.Koniec.Kropka.
Nie słyszałem o drastycznych przypadkach zatruć czubajka czerwieniejącą v.ogrodową ale wiem jedno-czubajce kani nie dorastają do podstawy trzona:-)
Jadłem czubajki czerwieniejące i więcej ich nie zbieram-są niesmaczne :-(
dziękuję za odpowiedź :) czubajki czerwieniejące , które zebrałem rosły w małym lasku gdzie z pól wyrzucano śmieci i kompost stąd moje obawy.
Czy da się zbadać toksyczność tych grzybów? skład chemiczny etc ? Czy ktoś na Śląsku jest wstanie takie badania przeprowadzić? Szpital w Sosnowcu nie przeprowadza badań toksykologicznych jedynie określają gatunek grzyba ( taką informację uzyskałem w rozmowie telefonicznej ).
...tak ale wg tego artykułu badania toksykologiczne nie zostały przeprowadzone :
" Oczywiście, nie przesądza to o nietoksyczności M. bohemica - badań toksykologicznych nie prowadziłem "
Z badań Pana Gierczyka wynika że nie stwierdzono w M. Bohemica związków takich jak w przypadku muchomora sromotnikowego . Brak amanityny w tych grzybach to wiadomość mocno pocieszająca :)
Wygląda że całe zamieszanie może mieć związek z pomyłką Chlorophyllum molybdites ?
Czy Chlorophyllum molybdites jest grzybem silnie trującym? Posiada takie związki jak muchomor sromotnikowy? Jak odróżnić M. Bohemica od Chlorophyllum molybdites ?
Pozdrawiam,
Błażej
1. Ch. molybdites ma zielone (lub zielonkawe) blaszki.
2. Nie był dotychczas zbierany w PL (co nie oznacza, że tu nie występuje).
3. Wg literatury wywołuje silne "sensacje" żołądkowe u dorosłych, może być groźny dla życia w przypadku zjedzenia przez dzieci.
Cyt.: "Czy da się zbadać toksyczność tych grzybów? skład chemiczny etc?" - pewnie się da, na starcie dysponując kwotą dużych kilkudziesięciu tysięcy złotych i zgodą komisji bioetycznej na badania na zwierzętach.
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź Panie Błażeju :)
Pozdrawiam,
Błażej Przybylski
Błażeju a czy ma sens trucie zwierząt jakimiś nieznanymi grzybami skoro powszechnie wiadomo, że tolerancja/nietolerancja na jakieś składniki grzyba, w dużej mierze zależy od indywidualnych cech konkretnego osobnika.
Widziałem popodgryzane przez zwierzaki grzyby, nie koniecznie dla człowieka jadalne, i myślę, że jednak doskonale wiedziały co jedzą?
Czyżby jedynym rozwiązaniem były eksperymenty na teściowej :-)
PS: - moja jest w porządku, więc na mnie nie liczcie:-)
...no właśnie nie jestem ekspertem w dziedzinie toksykologii :D:D myślałem że badania toksykologiczne to badania chemiczne , jakie związki chemiczne zawiera dany grzyb ;)
A to już pytanie do toksykologa:D W każdym razie aby toksyczność ustalić, badania na zwierzętach się przeprowadza (czasem słusznie, czasem bez sensu).
A od prowadzącego badania zależy, czy wynik będzie wiarygodny (dobrany zostanie odpowiedni gatunek do badań, droga podania itd.) czy do d....
"...no właśnie nie jestem ekspertem w dziedzinie toksykologii :D:D myślałem że badania toksykologiczne to badania chemiczne , jakie związki chemiczne zawiera dany grzyb ;)"
Oj, to nie jest takie proste. Analiza próbki jest łatwa, jak wiemy czego szukamy (np.: amanityny w wymiocinach/grzybie, arszeniku we włosach czy amfetaminy/kokainy/etc. w podejrzanym woreczku strunowym). Tu mamy inny problem - czy grzyb truje, czy nie. Może truć związkiem znanym, wyizolowanym wcześniej z innych grzybów (lub innych organizmów) - wówczas pół biedy, lub jakimś charakterystycznym dla siebie składnikiem, nauce jeszcze nie znanym.
Znanych jest > 2 miliony substancji chemicznych, zatem nawet w puli substancji o znanej strukturze nie wybieramy metody sprawdzania obecności/braku poszczególnych składników jednego po drugim, tylko "rozbiór" próbki na czynniki pierwsze (pojedyncze substancje) i analizę ich struktury. Jak okazuje się, że związek jest znany - patrzymy czy są dane toksykologiczne, jak ich nie ma lub wyizolowaliśmy substancję nieznaną nauce - robimy testy toksykologiczne. Ponieważ w żywym organizmie składników będzie pewnie parę tysięcy, pracy jest "trochę".
Prawda jest taka, że toksykologia lekarska lub sądowa rodzi sobie dobrze z wykrywaniem pewnej puli (pewnie max. kilku tysięcy) substancji. Reszta to "terra incognita".
(wypowiedź edytowana przez ramayana 16.października.2012)