Spotkałem też i takiego, który ma wielkość,- prawie mojej, złożonej w "pazurki" dłoni. Towarzyszył mu podrzybek złotopory. Tu już wymiękam, bo nie wiem co to za "gwiazdor"?.
A to, co widzę teraz na monitorze w drugim planie
robionych przeze mnie zdjęć, - to mnie łamie, że ja tego nie widziałem i należycie nie zagospodarzyłem.
Pimpek. Wybacz ślepemu. :(
Przyznaje się bez bicia.