Podgrzybek złotawy. Mniam, mniam (bez "pleśni").
#768
od października 2004
Dla porównania:
Dzięki. Podgrzybki złotawe tzw. zajączki zbieram i konsumuję od wielu lat. Ten jednak miał wyjątkowo ciemny kapelusz i to mnie zmyliło. Wyglądał "niecodziennie". Może był także trochę podstarzały.
#769
od października 2004
Powiem nawet, że bardzo podstarzały, wręcz stadium schyłkowe...
:o)
Ja podobnie jak Pimpek też się dziwię, że nie ma pleśni....Chyba, że ją troszkę starłeś....Bo tam z lewego boku coś bieleje....
Pleśni było tyle ile na zdjęciu, nie ścierałem. Teraz rozumiem dlaczego mnie ten grzybek zmylił. Dzięki.
#770
od października 2004
I jeszcze jedno, żeby wyczerpać temat. Bardzo młode podgrzybki złotawe maja właśnie ciemne łebki. W miarę wzrostu łepek staje się jasniejszy. Z półkulistego i wypukłego robi się bardziej spłaszczony a zamszowata powierzchnia pod wpływem ciepła i suszy pęka na drobne poletka.
Bardzo ciekawy jest trzon. Bywa całkiem prawie czrwony, żółci jest niewiele, a bywa też zupełnie żółty bez czerwonego zabarwienia.
No i najważniejsze - strasznie pleśnieje.
Poniżej fotka bardzo młodych owocników. Ja nazywam je czarnymi łebkami. Rozkosznie wygladają marynowane w słoiczku....Łebki zachowują ciemną barwę (w przeciwieństwie do podgrzybka brunatnego)
:o)
#375
od kwietnia 2006
A ja dopełnię wątek, że dla mnie nie mniam mniam, bo kwaskowe:-) A teraz poważniej, złotawe to dla mie X. chrysenteron, a zajączki to X. subtomentosus... ale teraz się skołowałem:-) jak to jest?
#3206
od sierpnia 2002
Konik,
X.chrysenteron to Podgrzybek złotawy. Zarówno X.chrysenteron, X.subtomentosus jak i kilka innych X. potocznie nazywa się "zajączkami" i koniec :)
#24
od sierpnia 2006
No tak. To nazwy "ludowe". Jak pokazałem dwie pełne torby z "urobkiem" sąsiadowi to moje złotopore nazwał natychmiast "zajączkami". Nieprofesjonaliści po prostu wrzucają oba koty do jednego worka :-) Tymczasem jest zdecydowana różnica i w smaku i w obróbce.
#383
od kwietnia 2006
Dzięki chłopaki! Zawsze rozumowałem tak, jak Jacek napisał i fartło mi się, bo w moich okolicach nazywano zajączkiem zajączka (być może też złotopora, ale nie usłyszałem nigdy). Róznica jest spora, tak jak zresztą Jacek pisze i dlatego moje zdziwienie:-) Znowu się czegoś dowiedziałem! Pozdrawiam