Przegladając literaturę i mając na uwadze zapamiętany eteryczny zapach, myślę że to młody owocnik niszczycy pachnącej - Gloeophyllum odoratum, albo może innego gatunku z tego rodzaju.
Proszę futurowiczów o poszperanie w literaturze i przemyślenia w tej sprawie.
Moje zdanie w przedmiocie jest zupełnie odmienne.
Pokazywanie owocnika w różnych fazach i formach rozwojowych, ma jak myślę bardzo duże i podstawowe uzasadnienie poznawcze i "perspektywiczne".Stosując się do Twoich sugestii trzeba wyłuszczyć i pokazać, co jest masą "uformowaną"?. Jeśli chodzi o wspomnianego przez Ciebie pniarka, czy to ma być owocnik półroczny, roczny, dwu, trzy letni. Co ma być modelem wzorcowym?.
Teraz co do zapachu wspomnianej hubki.
Przyznam, że owocnik roczny ma kwaskowy zapach, tak jak w opisie,- Atlas CD. Natomiast ten owocnik miał zapach eteryczny, mocny i trwały. A jeżeli to ma być jak sugerujesz, właśnie
pniarek obrzeżony, to cecha zapachowa owocnika młodocianego jest dość istotna, właśnie w fazie młodocianej. Mimo mojej ułomności na szufladkowanie zapachów, ten potrafię odróżnić od kwaskowatego.
Odrębną sprawą są możliwości techniczne, o które
Ci chyba chodzi. Jeżeli uznasz, że wątki które rozpoczynam są niesensowne, to proszę daj znać na priva, a ja sam go usunę.
Przyznam, że nie bardzo rozumiem Twojego stwierdzenia "coś bardziej perspektywicznego i uformowanego."
Z moich zdjęć powstaje pytanie, czy nie jest to
może Fomitopsis rosea? To nie jest wątek perpektywiczny?
Jeżeli posiadasz zdjęcie wspomnianego i dobrą charakterystykę to uprzejmie proszę do wglądu na priva, aby nie obciążać dysku.
Jestem tym co stara się poprzez fotografię pokazać to czego inni nie pokazują. Mile widzę wskazówki, rady i podzielenie się doświadczeniem innych. Chcę rozwiewać rodzące się wątpliwości, które rodzą się nawet u fachowców gdy patrzą na zdjęcia. Jeżeli przedstawiony przeze mnie obraz zostaje poparty przez fachowca słowem pisanym , gdzie słowu odpowiada obraz, to jest sukces prowadzonego przez Ciebie forum.
Wtedy forum uważam za merytoryczne, wypełnione formą i treścią.
Odnośnie zwalninia miejsca na dysku, to myślę, że wątki zakończone i zdefiniowane po dwu tygodniach powinny być kasowane w całości. Zainterosowany może sobie zrobić kopię i zawalać własny dysk. Do większości wątków jak sądzę nikt nie sięga już po miesiącu.
1. Idealnym rozwiązaniem jest posiadanie kolekcji fotek każdej fazy rozwoju owocnika. Jest to moje marzenie mieć, zrobić lub widzieć - obojętnie)
2. Proszę nie przenoście dyskusji na priva - chciałbym abye ten, jak i każdy inny wątek wcześniej i następne - kończyły się dojściem do jakiś wniosków tutaj
3. Nie kasujcie forum - text tak idealnie nadaje się do kompresji, że nie ma sensu - jest to CUDOWNA kopalnia informacji
4. Vito - popatrz jak ludzki umysł jest niesamowity! Ja odniosłem wrażenie, że Marek S. myśli o TWOIM HDD, a Ty widocznie, że o HDD SWOJEGO serwea, ha ha ha. Ciekawe, czy ktoś ma trzecią interpretację.
Piotr.
Widzę, że podobnie myślisz o fazach i formach.
Z moim HDD jest spoko.
Dodam, że mam również zdjęcia pniarka w fazie "agonalnej".
W Wielkim Atlasie Grzybów, Papouska, jest strona poświęcona borowikowi szlachetnemu. Jest tam chyba 6 fotek tego samego (!) owocnika w miarę wzrostu i starzenia się. Super sprawa.
Ojej. Sorry, że wzbudziłem irytację1. Chciało by się powiedzieć "nothing personal". Chciałbym żeby tak to traktować - jako dyskusja odniesiona do przedmiotu dyskusji, problemu niż osobistą. Wiem, że to trudne, dla każdego.
Moje uwaga o czasie i dysku2 była kierowana troską głównie o Twój czas i twój "storage"3 - tak jak to Pimpek odczytał. Po prostu uważam, że własny czas (w tym wypadku - Twój w terenie) lepiej poświecić na coś perspektywicznego - co mam na myśli - za chwilę. To jest oczywiście moja subiektywna perspektywa (stąd dopisek "Niezobowiązująco" i te wszystkie :) ).
To się mam nadzieję wytłumaczyłem, co do nieporozumień odnośnie intencji.
Teraz konkretniejsza argumentacja za moją opinią na co warto położyć nacisk, a na co nie warto.
Oznaczanie "niedorobionych ułomków" jest z definicji trudne, niewdzięczne i często zawodne. Po prostu mało efektywne (stąd boli mnie strata czasu - bo można ten czas przeznaczyć na ciekawsze tematy fotograficzno - poznawcze).
Czym innym jest dokumentacja rozwoju osobniczego - np. podany przez Pimpka przykład z borowikiem albo np. w przypadku tego owocnika huby fotografujesz b. młody, za jakiś czas starszy, dojrzały i ten sam schyłkowy - masz na pewnym etapie możliwość zdobycia owocnika optymalnego do identyfikacji.
W przypadku grzybów rosnących w wielu egzemplarzach jednego gatunku często można wybrać osobniki w różnym wieku i różnej formy.
Takie przedstawienie zmienności gatunku jest efektywne i, jak trafnie zauważasz, cenne poznawczo, daje wartościową dokumentację.
Czym innym jest jednak jednostkowa obserwacja "ułomka" - zwykle bez szans na identyfikację. No chyba że chodzi o zgaduj-zgadulę na chybił-trafił. Co akurat mnie mało bawi. Stąd irytacja, za okazanie której przepraszam.
----
(1) A przecież wiem, że akcji odpowiada reakcja, nie udało mi się :) zabezpieczyć :).
(2) Nie zakładam jakiegoś kasowania wątków z forum. Rozmiar forum nie stanowi większego problemu (no chyba, że po latach, jakieś ewidentne "nic-nie-wnoszące" - tylko ciekawe komu się będzie chciało to przeglądać i kwalifikować co do kosza - bo raczej nie mi).
(3) Z tym dyskiem to trochę żartobliwie - dyski sa wszak duże, choć karty pamięci do aparatu tylko czasami.
Popieram Pimpka "2. Proszę nie przenoście dyskusji na priva "
Mam ostatnio bardzo mało czasu (praca, praca, praca). Jednak "siłą woli i godnością osobistą" znajduję godzinkę aby przelecieć oczami o czym się na forum dyskutuje :-)
To co na priv-ie mnie i każdego innego forumowicza mija.
Zresztą Pimpek gdzieś tam określił do czego powinien służyć priv :-)))
Twoja Marku irytacja i moja odmienność stanowiska w patrzeniu na sprawę już odnosi skutek, który niejako sam sprowokowałeś. Dzięki temu futurowicze mogą poznać wizerunek pniarka różowego - Fomitopsis rosea. Co znowu jest moją satysfakcją, że odreagowałeś prawidłowo, otwarciem "szuflady" i opublikowaniem na forum tych zdjęć.
Pimpo podziela moje stanowisko w sprawie pokazywanie wszystkiego co można pokazać we wszelkich zastanych formach i sytuacjach. Sam czuje taką potrzebę. Przecież wszyscy mamy świadomość, że nigdy nie powstanie takie papierowe wydanie, które obejmie tak szerokie patrzenie. Taki cel może spełniać wyłącznie panel,- forum takie jak Twoje, gdzie każdy wątek jest "żywą kartą" tego atlasu, ciągle wzbogacaną o nowy świeży materiał. Dodatkowo sporządzany poprzez obserwacje i doświadczenia innych, widzianych z różnego miejsca geograficznego i w różnym czasie. Jaki naukowiec może pozwolić sobie na taki luksus? Jednocześnie spełnia się rola popularyzatorska i żródłowa Twojego forum, bo tak jest chyba jego istota. Tu widzę perspektywy.
Co mi z tego, że mając wielkie zamiłowanie do fotografowania, ostatnimi czasy do fotografowania właśnie grzybów będę wszystko trzymał w szufladzie. Wyłącznie dla własnej satysfakcji? Chcę i będę się dzielił z innymi moim patrzeniem na świat przyrody. Zawsze podkreślam, że nie moją rolą jest na forum mędrkowanie merytoryczne odnośnie cech. Nie jestem i już nie będę nawet amatorem zgłębiającym naukę o grzybach.
Moja rola jest inna, tak siebie widzę w tym wszystkim, tak robię i nieustannie pracuję nad swoim warsztatem, przystosowując go do najlepszego wyeksponowania całości lub wybranych elementów grzyba. Treści chcę nieść obrazem. Tu chodzi o jednoznaczność. Jedno słowo, lub słowa, każdy może rozumieć inaczej i inaczej je widzieć w podświadomości. Ale mamy jeszcze wzrok, z którego korzystajmy i cieszmy się nim.
Tematu odbioru wzrokowego nie chcę już rozwijać, polecam natomiast ćwiczenie polegające na godzinnym przebywaniu w zupełnej ciemni i przywoływanie w pamięci, (w tym czasie) różnych zapamiętanych obrazów z przeszłości.
Teraz odnośnie penetrowania lasów i zabezpieczenia sprzętowego. W moim przypadku cztery godziny penetrowania lasu jest wystarczające. Wzrok musi też odpocząć, bo jest przez ten czas bardzo mocno eksploatowany. To nie tylko spacerek, jak uważają co poniektórzy. Moje zabezpieczenie sprzętowe jest właśnie dostosowane do tego czasu. Efekt czterech godzin, to około 230 ujęć,- 2560X1920. I nie jest istotne, jaką kartą kto dysponuje. Ważne, że chce coś pokazać, podzielić się swoią obserwacją z innymi.
Marku, nie podcinaj gałęzi w drzewie które sam posadziłeś i na gałęzi którego sam siadasz. Nie jedna osoba życzyła by sobie takiej aktywności uczestników na swoim forum. O to trzeba też dbać i docenić. Czy ja mam jakieś uwagi, że duży odsetek wątków jest typu GG?. Nie, jeżeli ludzie czują taką potrzebę niech sobie GG, potrzebny jest przerywnik.
Ale twórzmy, a nie czczo dyskutujmy. Zbędne gadulstwo Polaków jest bardzo złą cechą. Widać to na codzień.
Więcej zrozumienia i życzliwości, czego sobie i wszystkim forumowiczom życzę.
Pewnie się błędnie sugeruję, nie upieram się.
Zwracam tylko uwagę, że jeżeli to jest pniarek obrzeżony - Fomitopsis pinicola, to w tej postaci nie ma zapachu kwaskowatego, a mocny eteryczny.
Podtrzymuję to nadal z pełną świadomością.
Wiem, że przekazanie innym o jaki zapach chodzi jest trudne, głównie z uwagi na to, że doświadczenia poszczególnych ludzi i stosowane nazewnictwo pokrywają się w znacznie mniejszej mierze niż np. w odniesieniu do barw.
Nie wiem co możesz mieć na myśli nazywając zapach eterycznym. Czy możesz go jeszcze do czegoś porównać? Czy jest to dla Ciebie zapach eteru? Nie wąchałem eteru :).
Czy jest to dla Ciebie zapach przypominający anyżowy? Jak pachnie anyż można sprawdzić kupując odpowiednią przyprawę albo cukierki anyżowe.
Jako młody chłopak zajmowałem się modelarstwem lotniczym i nawachałem się eteru, nafty lotniczej, metylenu, rycyny i innych "świństew". Zapach eteryczny w moim pojęciu odnosi się do olejków eterycznych, które zawierają np. rośliny naczyniowe, jest mocny i trwały.
W tym wypadku to mogę określić jako mieszanka anyżu, jakieś bliżej nie określonej żywicy i przyprawy typu korzennego. Szukam cały czas w pamięci odnośnika i analizy tego zapachu, ale nic nie przychodzi mi mądrego do głowy. Nie umiem logicznie określić składowych, albo choć wskazać dominantę. Gdy suszyłem te owocniki na kaloryferze, to zapach utrzymywał się w pokoju przez tydzień. Sama woń jest dla mnie przyjemna, bo widocznie "łechta" moje zmysły zapachowe i kojarzy z zapachami jakie spotykamy podczas wędrówek po lesie.
Natomiast zapach rocznego pniarka jest rzeczywiście w tonacji kwaskowatej, ale też nie działający odrażająco na moje zmysły.
Powstająca kwasowość może być efektem działania enzymów i procesów fermentacyjnych, ale pozostawiam to pod ocenę fachowców.
A ja zgadzam się z Adminem, że to młody pniarek obrzeżony (Fomitopsis pinicola).
#71
Twója definicja tego zapachu:
mieszanka anyżu, jakieś bliżej nie określonej żywicy i przyprawy typu korzennego.
w moim przekonaniu lepiej opisuje typowy zapach pniarka obrzeżonego niż sucha definicja zapach specyficzny, jakby kwaskowaty.
Ta druga definicja jast po prostu wyrazem bezradności większości ludzi (w tym i mnie) w nazwaniu tego zapachu.
Prawdopodobnie Twoje subtelna definicja wynika z bogactwa Twoich doświadczeń węchowych, w tym jak piszesz dotyczących zapachów chemicznych (ja musiałem prosić swojego dentystę żeby poznać zapach jodoformu).
To tak jak np. z kiperami, czy koneserami win, potrafią opisać zapachy (i rozróżnić nieprawdopodobnie subtelne różnice ich bukietu (sama nazwa sugeruje złożoność zapachu))
podczas gdy np. dla mnie, czy jest to wino za 10zł , czy za 60zł flaszka, to zawsze pachnie jednako - kwachem winogronowym z domieszką drożdży i alkoholu :).
W przypadku grzybów jednego gatunku, spodziewam się dużych różnic zapachu. W zależności od wieku owocników, warunków wzrostu, temperatury otoczenia skład mieszanki związków zapachowych i ich koncentracja będzie różna i wrażenie różne. Że nie wspomnę o czynniku psychologicznym, autosugestii wąchającego.
#568
Z winami to podzielam Twoją opinię. Nie gustuję w winach. Doszukiwanie się zapachu kwitnącej róży w odległości 2 km od winnicy zmiesznej z zapachem świeżych bananów zakupionych w hipermarecie przez służącą oraz lekką mgiełką rozmrynu rozkwitającego w piosence. Poezja. Już mam dość.
Na samą myśl "wytrawnego" dostaję skurczoszczęku.
A z moim węchem, to tak dobrze nie jest, ponieważ nie bardzo potrafię dokonać analizy zapachowej.
Z wiekiem to i wzrok, słuch i zapach się przytępia. Poprostu z wiekiem człowiek nie stroi.