Fotka górna - jeśli pod lupką widoczne jest coś w rodzaju 'meszka podobnego do pajęczynki' to z pewnością jest to Chrobotek reniferowy (Cladonia rangiferina). Podobny do niego porost to Cladonia arbuscula, który tego nie posiada...
U dołu najprawdopodobniej Pustułka pęcherzykowata (Hypogymnia physodes)
Raczej nie, ponieważ porosty nadrzewne są wskaźnikiem czystego powietrza. Na nich oparto słynną lub jak kto woli osławioną skalę porostową. Porost nadrzewny to kosmetyk z grupy trzy w jednym. Po pierwsze chłonąc wilgoć ze środowiska pełni rolę maseczki nawilżającej. Po drugie odżywiając się za pośrednictwem grzyba martwą korą dokonuje delikatnego peelingu. Wszak porosty to dzisiaj grzyby lichenizujące. Poza tym wydzielając substancje o charakterze antybiotyków ten złożony organizm sprawdza się jako tonik odkażający. Oczywiście masowy pojaw porostów może zaszkodzić tak jak każde przedawkowane lekarstwo. Swego czasu pokazano mi zdjęcia martwych drzew pokrytych masą porostów, ale trudno jednoznacznie powiedzieć, czy one je zabiły.