Jeśli chodzi o "jadalność piestrzenicy w mojej okolicy" - o tym dowiedziałem się od Darka Karasińskiego w wątku:
https://www.bio-forum.pl/cgi-local/board-auth.cgi?file=/33/85094.html Chociaż 4 dychy na karku, to naprawdę do tamtej pory /2007/ nie słyszałem o tym, że autochtoni je jedzą.
A jako, że człek ciekawy zacząłem podpytywać to tu to tam. Przypadkowo w antykwariacie przeglądając atlasy z grzybami okazało się, że jego właścicielka w domu rodzinnym /okolice Ożarowa/ od lat piestrzenice zajada, nie mając pojęcia o jej toksyczności. W tamtej okolicy mówią na nie "babie uszy".
Poznałem również byłego pracownika rezerwatu archeologicznego Krzemionki, który to jednak będąc w pełni świadomym piestrzenice również konsumuje :)
Osobiście nie mam odwagi na eksperymenty...
a wracając do tematu
Na prawdę mam wrażenie, że kolega "mody" nie ma zielonego pojęcia co zbiera! /mylenie grzybów, i szczególnie ten opis smardza: mózg"/. Być może to wina mini wydawnictw grzybowych czy jakichś dodatków do gazet, w których jak wiadomo coraz częściej pojawiają się błędne /czytaj - niebezpieczne/ informacje...
Obym się mylił...
(wypowiedź edytowana przez ruskie_pierogi 22.kwietnia.2012)