Pierwszy raz spotkałem je nad brzegiem rzeki Supraśl w zaroślach. Było to 2 września br. Podłoże wilgotne, można by rzec, że nawet nieco błotniste. Owocniki duże(niektóre ponad 10 cm) i dalej pamięć mi szwankuje bo nie pamiętam czy je próbowałem. Chyba jednak tak i smak raczej nie był ostry??? Cechą charakterystyczną był brak mleczka w obu przypadkach. Dlatego w "obu" bo kilka dni później ponownie spotkałem bardzo podobne, o ile nie ten sam gatunek. Skórka kapelusz, w zasadzie gładka. I stanowisko:
II stanowisko - nad brzegiem wyrobiska pożwirowego wśród traw. Gleba bardziej piaszczysta ale też zasobna w wilgoć.
Jeśli o mnie chodzi, to uwierzę we wszystko co powiecie:-) Zupełnie nie mam pomysłu, chociaż pierwsze moje odczucie skierowało me myśli ku Lactarius. Brak mleczka tłumaczyłem dłuższym okresem suszy. Był początek września a u mnie ostatnie deszcze spadły w pierwszych dniach sierpnia i od tego czasu była piękna słoneczna pogoda. "Piękna" ale nie dla grzybów:-(