Spokojnie w sobotni wieczór wracam z psem ze spaceru aż tu nagle widzę na olszy jakieś dziwadło. Dziesiątki razy przechodziłem tamtędy ale liście drzew skutecznie chroniły je przed moim wzrokiem. Kij w rękę, a w zasadzie porządna gałąź bo rósł na wysokości dobrze ponad trzech metrów. Lekko trąciłem i spadłby mi prosto na głowę gdybym nie usunął sie w porę.
Teraz zastanawiam się żółciak czy nie. Jak dla mnie to on, dobrze już podstarzały. Pozostaje kwestia żywiciela? Spotykałem je już na dębach i akacjach ale na olszy, pierwszy raz. Co do drzewa to 100% pewności. Co do grzyba 99%. Wiem że jeszcze spotykaliście na wierzbach a może ktoś z Was spotkał jeszcze na innym żywicielu???
Czyli ogólnie rzec ujmując, w grę wchodzą liściaste:-) A na klonie faktycznie, jeden raz "mizernotę" i ja widziałem. Zupełnie o nim zapomniałem. Na kasztanie jeszcze nie. To już doliczyłem się sześciu żywicieli: dąb, klon, kasztan, wierzba, akacja i teraz olsza. Dzięki:-) Może ktoś jeszcze spotkał na innych?
Mirku, to pewnie podobnie jak z akacji, nie zaleca się spożywania ???
Aniu, Ty znalazłaś na tych gatunkach czy podajesz wg jakiegoś źródła? Sorki,że pytam ale bardzo mnie interesuje na jakich konkretnie drzewach spotkali je nasi forumowicze:-)
Atlas Marka podaje jeszcze topolę ale widzę, że jeszcze nikt na niej go nie znalazł.
Mirku, znalazłam na tych gatunkach: na jodle, a w zasadzie już kikucie - dwukrotnie, na czereśni kilkakrotnie, na brzozie - chyba raz, ale był to owocnik baaardzo zejściowy. Ponadto na dębie, wierzbie i robinii akacjowej. Na śliwie mam kilka doniesień. Najczęściej robinia i wierzba.
Od kilku lat, corocznie okazałe owocniki pojawiają się na wierzbach białych (Salix alba L). Grupka wierzb rośnie przy drodze biegnącej przez podmokłe łąki. Zaatakowane drzewo po 2-3 latach łamie się na kawałki i pada. Grzyb pojawia się na kolejnych drzewach.
Dziękuje Wszystkim za podzielenie się spostrzeżeniami:-) Pora chyba podsumować? Najkrócej byłoby powiedzieć, że nie należy ten grzyb do wybrednych i atakuje wszystko co mu popadnie. U mnie najczęściej zamieszkuje stare dęby ale to pewnie dlatego, bo ich jeszcze trochę zostało w Puszczy Knyszyńskiej. Lubie te grzyby ale żal mi trochę patrzeć jak z pozoru na zdrowym drzewie wyrasta 3-5 kilogramowa "kiść" jego owocników. Ładnie to wygląda, ale już wiedząc jakie spustoszenie czyni wewnątrz drzewa jego grzybnia, widok wcale już nie jest taki "sielankowy":-(
Wspólnie forumowicze znaleźli już go na 12 gatunkach drzew (mam nadzieje, że nic nie przeoczyłem): - dąb - wierzba - akacja - klon - kasztan - olsza - śliwa - jabłoń - czereśnia - brzoza - jodła - lipa Najczęściej spotykane umieściłem jako trzy pierwsze pozycje i zaznaczyłem wytłuszczonym drukiem.
Dodatkowo wymieniane ale przez nas nie potwierdzone to: - świerk - topola - cis
Dzięki serdeczne jeszcze raz za zaspokojenie mojej ciekawości:-)
Piotrku, jasne, że mnie interesują wszystkie przypadki. Od kilku lat obserwuje jego stanowiska i substraty na których wyrasta. W Puszczy Knyszyńskiej mam jeszcze sporo starych drzew różnych gatunków i zastanawia mnie fakt dlaczego na tym a nie innym. Tak jak wcześniej już wspomniałem u mnie podstawowymi żywicielami są stare dęby. Mam sporo starych grabów ale jak widać u mnie nie za bardzo chcą się osiedlać na nich.
Mirku, bardzo dobrze ,że podałeś dokładnie gatunek topoli a to dlatego, że u mnie z kolei ta odmiana topoli występuje raczej rzadko. Najwięcej drzew tego gatunku jest w B-stoku, chociaż też nie są liczne. W stanie dzikim w zasadzie nie występują. Bo rozumiem, że Ci chodziło o Populus alba. Na terenie P. K. występuje przede wszystkim Populus tremula - topola osika ale na niej nigdy żółciaka nie spotkałem. Biedna ona i tak, bo bardzo duży odsetek atakowany jest masowo przez czyrenie osikowe. Co do buka to niestety ale go u mnie "ze świecą szukać":-(
U mnie jest na robiniach, dębach, wierzbach i czereśni. Na dębach owocniki pojawiają się co kilka lat. Jedna z wierzb była cała w żółciaku, żyje nadal i ma się chyba nieźle.
No to ja jeszcze od siebie dorzucę jesiony - w Warszawie mnóstwo tego rośnie, chociaż ludzie niszczą. I to nie tylko na wyniosłych (F. excelsior), ale też jakieś inne, bo pąki liściowe nie są czarne a brązowe. Ktoś chyba kiedyś wrzucił też na forum tego grzyba z modrzewia, ale Marcin Piątek twierdził wówczas, że to może być inny gatunek żółciaka i, że są prowadzone jakieś badania w tym kierunku.
Z Ponidzia znam z topoli czarnej (1x), z Dolnego Śląska z lipy drobnolistnej(1x), z okolic Kielc z lipy drobnolistnej (1x), gruszy pospolitej (2x), najczęściej na starych dębach szypułkowych (lasy i solitery) i robiniach akacjowych (przydrożne aleje)