Znalezione 3 lipca w parku przy klasztorze.
Tylko dwa "wyrośnięte" owocniki (trudno mówić o wyrośniętych owocnikach, jeśli nie mają nawet centymetra średnicy kapelusza), reszta malizna.
Rosły w miejscu po bieżni do skoku w dal (tam gdzie Humaria, o których pisałem wcześniej), na piaszczystym podłożu, w mchu. W pobliżu graby, grusza, klon, robinia akacjowa, bez czarny, kasztanowiec.
Kapelusz brązowy, trzonek nieco jaśniejszy, jakby szklisty, blaszki białawe. Kapelusz raczej nie był lepki, trzonek może trochę, ale mam wątpliwości, bo było trochę sucho.
Teraz zapowiada się jakiś deszcz, może wyrosną nowe owocniki, to sprwdzę dokładnie.
Na razie tyle...
Hygrocybe nitrata jest większa i powinna mieć charakterystyczny zapach, mogą to być młode owocniki tego gatunku, ale wątpię.
Hygrocybe ingrata też jest raczej większa, a młode owocniki powinny mieć dużo jaśniejsze zabarwienie, robią się ciemne z wiekiem, wg mnie odpada.
Hygrocybe ovina też odpada, bo powinna być bardziej masywna i z ciemnymi blaszkami.
Jest jeszcze
Hygrocybe irrigata, która pasuje rozmiarami (kapelusz 1-5 cm) i kolorem, zostaje jeszcze tylko kwestia lepkości kapelusza i trzonu. Niektórzy autorzy rozdzielają gautnek na dwa -
H. unguinosa o bardziej lepkim kapeluszu i
H. irrigata o kapeluszu mniej lepkim (mam nadzieję, że nic tu nie pomieszałem).
No i ja bym obstawiał ten właśnie gautnek, zobaczymy, co powie mikroskop... ;-))