• Zabrudzenia soczewek....
#1994
od września 2004
Problem wygląda tak - brat pożyczył na 5 minut aparat, żeby zrobić fotkę psu, a że model nadpobudliwy, musiał nosem zapaćkać soczewkę obiektywu :-(
Jak usuwać takie zabrudzenia (ślina, odciski palców, itp.)? Jak przetrę np. miękkim wacikiem, to na 100% i tak zostaną tłuste ślady, więc to się mija z celem.
Pytam, bo Marek pewnie zna odpowiedź i sposób okaże się raczej prosty, więc wolę się tutaj dowiedzieć niż potem żałować fatalnych skutków własnych eksperymentów...
Doskonałe są wilgotne serwetki takie same jak do czyszczenia ekranów ciekłokrystalicznych, noteboków, PDA, telefonów komórkowych i wszystkich wrażliwych powierzchni szklanych obiektywów. LCD WET TISSUES. dostepne w każdym sklepie komputerowym. zwijka 100szt. = 16,00zł. Płyn, którym sa nasączone nie zawiera alkoholu, czyszczą nie pozostawiając smug i są antystatyczne.
Nie wiem, czy ci o tego Marka chodziło, ale akurat ja też wiem.
#1324
od kwietnia 2001
Idealnej metody nie ma.
Ryzyka to porysowanie i starcie napylonych na powierzchnię soczewek warstw przeciwodblaskowych.
Ergo aby zminimalizowac ryzyko.
Przedmuchaj przed akcją czyszczoną powierzchnię (aby zmniejszyc ilosc drobinek kurzu - niebezpieczenstwo zarysowania).
Ścieraj nie silniej naciskając niż to niezbędne i nie więcej razy niż trzeba.
Ok, dzięki wielkie obu Markom :-)
Naczelna zasada jest taka, że lepiej jest nie czyścić obiektywu niż porysować powłokę odblaskową albo i coś więcej jeszcze ale jeśli już czyścić to (były kiedyś w handlu) takim specjalnym aerozolem, który tylko zmywał zabrudzenia na kraj (obrzeże) soczewki i tam zostawał brudny pierścień zmniejszający tylko (w bardzo minimalnym stopniu) jasność obrazu. Takie czyszcenie (bez mechanicznego pocierania) jeszcze jest dopuszczalne.
#1369
od kwietnia 2004
Sebastian.
Przede wszystkim to zabezpieczaj obiektyw filtrem UV. Wiem!. "Mądry Polak po szkodzie". Nic nie jest wieczne i trzeba sobie radzić, bo zawsze może nasz obiektyw dostać wraz z silnym podmuchem wiatru obłok kurzu, piaskowego pyłu, wsadzisz w obiektyw trawkę albo "opluje" go jakiś owad. Osobiście ratuję się w taki sposób. Robię przedmuch stosując strumień powietrza np. z pompki samochodowej (może być kompresor, a nawet napompowany balon). Mam też pędzelek z kuniego futra oraz ściereczkę z mikrofibry. Stosuję spirytus rektyfikowany 95% oraz w atomizerze PolaClean Polaroida.
Nie przesadzajcie z tą troską o szkła, aby nie było tak że mają Was przeżyć, albo lepiej jeszcze nie wyjmować aparatu z fabrycznego opakowania. Każdy sprzęt i obiektyw też ma swój "żywot" i tak musi być. Obok optyki ma elektronikę, mechanikę i nie zapominajcie o tym.
Sebastian.
W Twoim wypadku użycie spirytusu (lub podobnego środka) dla odtłuszczenia powłoki jest koniecznością. Dba się ogólnie rzecz biorąc o sprzęt, a niektóre mikrorysy, czy też drobinki kurzu na powłokach i tak nie mają wpływu na jakość zdjęć i tak. Zanim "zjedziesz" ten obiektyw pewnie będziesz miał już nowy aparat.
Przerobiłem to już kilka razy.