Okaz niestety jest nieoznaczalny - brak elementów koniecznych do identyfikacji.
Pytałem o sposób suszenia, ponieważ myślałem, że grzyb został ugotowany zbyt wysoką temperaturą suszenia. Większość dostępnych w Polsce suszarek spożywczych ma właśnie zbyt wysoką temperaturę suszenia i bardziej delikatne okazy ulegają uszkodzeniu. W skrajnym wypadku podstawki, cystydy, strzępki - wszystko zlewa się w jednolitą, skolapsowaną i niemożliwą do identyfikacji masę. Dotyczy to przede wszystkim grzybów o miękko żelatynowatej lub luźno chrząstkowatej konsystencji. Myślałem, że tak się stało w tym przypadku, ale to nie to - ten okaz był prawdopodobnie wyjątkowo delikatny, a na dodatek młody, nie można ropoznać podstawek, nie ma zarodników, a struktury są pozapadane i skolapsowane. Nawet nie potrafię odpowiedzieć na pytanie czy ten grzyb ma strzępki ze sprzążkami czy bez. Na przekrojach z hymnium zobaczyłem takie obrazki:
We wszystkich preparatach jakie zrobiłem dotychczas tak to niestety wygląda :-(
Jest to chyba przypadek drugiej skrajności, gdy zaszkodziło mu suszenie metodą naturalną - ten grzyb powinien być szybko ususzony na suszarce z temperaturą 35-40 stopni C. To zresztą jest najlepszy sposób suszenia, niedługo po zbiorze do suszarki z temp. nie wyższą niż 40 stopni. Grzyby przechowywane dłużej i schnące w sposób naturalny, powoli, przez kilka dni, mogą później być kłopotliwe do oznacznia, bo w czasie gdy dogorywają mogą wykonywać różne nienormalne wzrosty, produkować podstawki dwu lub jednozarodnikowe (gdy normalnie w danym gatunku powinny byc tylko 4-zarodnikowe), podstawki robią się nienaturalnie długie, zaczynają rosnąć w innym kierunku niż powinny lub wszystko po prostu się zapada...
W tym konkretnym przypadku dochodzi jeszcze brak dojrzałych podstawek, a co za tym idzie zarodników, które mogłyby być, przy tak zniszczonym okazie, jakimś punktem zaczepienia.
Innymi słowy - kolejna porażka :-(