Pewnie mądziak psi...
ale ten różowy kolor jest jakiś dziwny...
Czy to nie czasem mądziak malinowy??????
Raczej mądziak psi (Mutinus caninus). On ma często taki nieco różowy trzonek - zresztą trudno coś więcej powiedzieć jak nie ma główki owocnika.
2004.10.22 07:50
Ewa 1
Dziękuję. W tym lasku rosły sromotniki bezwstydne, ale ślimaki zjadały je w stadium jaja, więc nie udało mi się zobaczyc dojrzałego osobnika. Mądziaka się nie spodziewałam.
Tak sobie chodzę czasem na spacer do lasu i przyglądam się grzybom nie tylko od strony kulinarnych zainteresowań.
Zresztą nie lubię grzybów przyrządzać,lubię je zbierać.
Generalnie lubię chodzić po lesie nawet jak nie ma grzybów nadających się do jedzenia.
Tzn. na pewno jakieś są, zależy jakie gatunki umie się oznaczyć.
Np. Jola albo Bogdan na pewno nie wracają do domu z pustym koszykiem, bo zbierają tyle gatunków, że zawsze coś znajdą.
Zazdroszczę wszystkim, których rodzina podziela ich zainteresowania.
Mój mąż co prawda do lasu mnie zawiezie i przywiezie, ale nie fascynuje go zbieranie grzybów.Twierdzi, że dla niego grzyb musi być duży i musi się o niego potknąć.
Dzieci też coraz trudniej wyciagnąć do lasu,może dlatego, że ostatnie dwa lata to była grzybowa posucha. Przynajmniej tam, gdzie my jeździmy.
Ewo, Jola jak najbardziej :-)
Ja natomiast przynoszę pełne pudełka grzybów, bo ich nie znam :-(
Potem na skaner, na wysyp, i po wysuszeniu do woreczka strunowego.
Z reguły koszyka nie biorę bo przeszkadza się "szwędać" po różnych chaszczach (no chyba, że jadę z teściem typowo na grzyby konsumpcyjne)
Zawsze w plecaku jest reklamówka i jak coś się trafi ciekawego do posmakowania (wypróbowania) to zabieram w celu degustacji.
Tak było z gąsówką mglistą, którj ciągle jest piękny wysyp.
Tak chcę zrobić z lejkówką lejkowatą, której coraz więcej, a jadałem ją czasami tylko jako dodatek w wielogatunkowych mieszankach, a to nie to samo co czystogatunkowa potrawa :-)