Na powalonej, zmurszałej kłodzie bukowej. Zapach przyjemny grzybowy. Owocniki małe i dość twarde, smak łagodny. Pomyślałam o Pleurotus cornucopiae, ale pewnie na wyrost.
Pleurotus to nie jest, ale nie bardzo mam pomysł jak to ugryźć. Może to jakaś nadrewnowa Clitocybe? Trochę mi się kojarzy z Ossicaulis, trochę z Lepista (ale na drewnie?) i trochę z rodzajem Lyophyllum...
A bokownik wiązowy nie wchodzi w rachubę ? Pytająco, bo nie znam tego grzybka ( bokownika ) , a do niektórych netowych znalezisk podobny, zakładając oczywiście, że jest tam prawidłowo rozpoznany.
Poczta dostrczyła przesyłkę dopiero dzisiaj, tzn. wczoraj tj. w czwartek i zamiast grzybów dostałem lekko śmierdzącą masę wijących się larw plus resztki. Preparat dało się zrobić bo trochę blaszek i skórki kapelusza ocalało, ale nie wiem co to może być za gatunek. Nie jest to Hypsizygus ulmarius jak sugeruje Gonzo bo nie pasują zarodniki - za wąskie. Na dodatek Hypsizygus nie ma zbiegających blaszek. Grzyb ma zarodniki elipsoidalne do pestkowatych 4.9-6.6 x 3.6-4.5 um, z dość wyraźnym dziobkiem, cienkościenne, bezbarwne, niektóre z drobnymi kopelkami wewnątrz, a w kontraście Nomarskiego na duzym powiększeniu widać, że część zarodników (pewnie te dojrzałe) mają ornamentację w postaci nieregularnie rozmieszczonych, najczęściej tylko dystalnie, małych i niskich brodawek. Cystyd brak. Sprzążki są, ale bazalne sprzążki na podstawkach bardzo trudno było zobaczyć. W skórce kapelusza bezbarwne i cienkościenne strzępki bez sptrzążek i ze sprzążkami; sprzążki nieliczne i niewyraźne, strzępki ułożone plus minus równolegle do powierzchni kapelusza. Górna warstwa o grubości 20-40 um złożona ze strzępek dość ciasno ułożonych o grubości 3-6 um, niżej strzępki luźniej splecione o grubości 5-15 um, wszystkie bezbarwne, bez inkrustacji i bez zawartości. Kaulocystyd nie znalazłem. Nie wiem co to jest. Ma higrofanizny kapelusz, rośnie na drewnie, ma zbiegające i dość rzadko ustawione blaszki, zarodniki jak Lepista lub niektóre Rhodocybe i Lyophyllum... ale nic mi nie pasuje i chyba się poddaję. Tak to jest jak się człowiek zabierze do czegoś na czym się kompletnie nie zna.
Jak na priorytet, który powinien być dostarczony następnego dnia, to trochę długo. Przesyłkę nadałam zaraz z rana w poniedziałek 8 sierpnia, tak jak obiecałam. Widać, że Poczta Polska coraz bardziej lekceważy swoich klientów. Przykro mi, że grzybki dotarły w takim stanie. Dzięki Darku za zbadanie mimo wszystko tych resztek grzybka. Może ktoś wyczyta coś z przedstawionych przez Ciebie danych :-)