Marek - gąsówka naga - smacznego :-)))
Było "czarcie koło?? Zazwyczaj tak właśnie wyrasta - kolistą gromadką :-)
Tylko jedna sztuka i na dodatek zaczerwiona.
Nie znam tego gatunku i nigdy nie kosztowałem.
Często są zaczerwione :-( Teraz powinien być ich wysyp - w parkach też :-))) Starsze i po deszczach mogą mieć wyblakłe (albo lekko zbrązowiałe) kapelusze. Jeden z bardziej malowniczych grzybków :-)
Marek! Pyszności w marynacie i w zupie. Szukaj tego. Naprawdę warto. U mnie narazie nie są zaczerwione, co mnie bardzo dziwi i cieszy. One poza tym pięknie pachną.
Rano zawiesiłem zdjęcie. Ania szybko dała rozpoznanie i poleciła konsumcję.
Migiem spakowałem plecak, zabrałem aparat i do lasu. Żona mnie podwiozła samochodem i umówiliśmy się, że o pierwszej po mnie przyjedzie. Ruszyłem w las. Mały postój aby "skręcić sprzęt", odpalam aparat, kilka ujęć napotkanego grzybka. Pali mi się coś na czerwono. No tak, aku są nie naładowane. Wiecie co w takiej chwili każdy sobie pomyśli.O ... .
Rozkręcam sprzęt. Wszysko pakuję, idę szukać gąski nagiej. Łaże z pół godziny, a tu kap, kap. No i zaczyna się. Dopiero jedenasta. Telefon od żony.
"Zaczyna padać. Mam przyjechać?". No tak, przyjedź, bo rzeczywiście pada. W drodze powrotnej delikatnie wspomniałem, że prąd zgubiłem.
A wczoraj się mnie pytała, czy mam naładowane akumulatory. Ot. Kobieca intuicja.
Skąd one to wszystko wiedzą.?
Nie wiadomo skąd, ale wiedzą :-))))) Chyba, że akurat nie wiedzą :-)))
Chyba z tego samego źródła, co grzyby, które wiedzą, że już można rosnąć, co drzewa, że już można wypuścić liście. Z natury, kochany, z natury!
A o tych naładowanych aku i o tym, że trzeba męża z lasu zabrać, bo deszcz pada i pewnie nie będzie robił zdjęć, bo prądu nie ma. A może ładowarkę się
wyłączyło na chwilkę, aby suszarkę do włosów sobie podłączyć?. Zastanawiająca jest ta intuicja, a troska kochanej żony nie ma wymiaru.
Tak sobie głośno rozważam.