Na południu może i tak,ale na północy nie ma czarek nawet w tzw.pewniakach.Stanowiska,na których występuja owocniki są uboższe w stosunku do poprzedniego okresu o 75-80 %
U mnie chyba raczej w normie w porównaniu do poprzednich lat (w ubiegłym roku nie miałem możliwości ich monitorowania). Same czarki ciągle mnie zaskakują. Pominę wąwozy Kazimierskiego P.K. gdzie co drugi, trzeci wąwóz to stanowisko. Tydzień temu będąc na wsi w pobliżu Puław (z dala od wąwozów) w bardzo niewielkiej, podmokłej olszynce leżącej wśród lasów z przewagą sosny trafiłem na nowe, niezłe ilościowo stanowisko S. austriaca. Wczoraj natomiast, zawoziłem teściową na inną wieś. Ponieważ miałem sporo wolnego czasu, zrobiłem porządny ok. 3 kilometrowy spacer wzdłuż cieku wodnego porośniętego podmokłym wielogatunkowym olsem. Teren niby wymarzony dla czarki austriackiej, a nie znalazłem ani jednego owocnika.
Co do Sarcoscypha austriaca var. lutea to u siebie do tej pory "podbiegajacych" kolorystyką nie spotkałem. Nie wiem "czy mi się śniło" (co całkiem możliwe) czy też gdzieś czytałem w internecie(?), że S.a. var lutea trochę odbiega (w którąś stronę) wymiarami zarodników od powszechnej S. austriaca ???