Na pewno zapach pieczarkowy? Wygląda mi to na gąsówkę mglistą. Była jadalna, ale już nie jest, bo podobno może zaszkodzić. Nie próbowałam.
Tak mi się przynajmniej wydawało.
U mnie potrafią być takie jaśniutkie, gdy są młode. Rośnie ich pełno. Wychodzą spod liści. Towarzyszą im stale gąsówki podwinięte i gąsówki nagie. Tych ostatnich, niestety, najmniej.
Próba z wysypem nie udała się. Nic nie widzę ani na białym, ani na czarnym tle.
Z tym wysypem mnie zastanowiło, u tych moich gąsówek.
Położyłem wczoraj po trzy kapelusze w trzech fazach dojrzałości na trzy różne tła papieru, razem dziewięć kapeluszy i ... ani jednego wysypu ?
Nie to, żebym się bał co mi przyjdzie jeść, chciałem mieć zeskanowany ładny wysyp :-)
Może to wina tych ostatnich przymrozków ???
:-( Grzyby sypią jak są dojrzałe. Widocznie mieliście za młode owocniki (albo np. było za ciepło i zaschły zamiast sypać :-). Dobrze jest kartki z kapeluszami położyć z chłodnym miejscu. Czasem nakrywam też kapelusze np. kubkiem od jogurtu, żeby ograniczyć parowanie :-). Spróbujcie z większymi gasówkami :-)
Owocniki użyłem różne, nawet bardzo rozwinięte, więc w moim przypadku to nie to :-)
Natomiast zbyt szybkie wysychanie będzie pewnie strzałem w dziesiątkę - w kuchni, ma szafce pod sufitem, kaloryfery silnie grzeją - chyba nie mogłem stworzyć im gorszych warunków do "wysypania się" :-(.
Ale mamy za to bardzo cenną i istotną wskazówkę na przyszłość - dziękujemy Aniu :-)))
W moim przypadku to chyba i jedno i drugie.
Ale inne grzyby wysypały.
Boguslaw, a pachniało to coś anyżem?
(wiadomość edytowana przez spinczer 14.Październik.2004)
Od pewnego czasu z wąchaniem grzybów jestem uzależniony od żony (robi mi za organ powonienia), na razie muszę czekać na jej powrót :-(
Ja wąchając je może i wyczuwam nutę, minimalną nuteńkę anyżu, a może tylko chcę wyczuć :-)
Swoją drogą to to kobiety są wyrafinowane, za te Jej "wąchacze" usługi, jetem w różnych domowych działaniach niemiłosiernie wykorzystywany, czasem wręcz szantażowany :-(
Ten zagięty, bulwiasty trzonek i żółknący kapelusz przywodzi mi na myśl pieczarkę bulwiastą, a ta pachnie właśnie anyżem.
Dla jednych anyż, dla drugich wanilia... Dla mnie to jest miły, ciepły,słodki aromat. Jeżeli tak nie pachnie, to nie jeść, bo to może być trująca pieczarka żółtawa, która śmierdzi karbolem, albo tak samo pachnąca pieczarka płaska. Są i inne różnice, ale ten zapach jest, moim zdaniem, najbardziej miarodajny. Oczywiście mówię o przypadku, gdy jesteśmy pewni, że mamy do czynienia z pieczarką.
Raz znalazłem bulwiastą, ale nie została zjedzona.
Trafiła do zielnika, jak wiele innych :)
Te moje pachną raczej anyżem (z pewnością bardzo miło) - ocena zapachu dokonana przez żonę.
"Zapłaciłem" za to szorowaniem sedesu, po imprezie, środek nocy :-(
Bez komentarza !!!
Sebastian, typowy mikologiczny zielnik to eksykaty w torebeczkach strunowych, popakowane w pudła ?
Jeśli tak co co powinno się znaleźć w takim zielniku (oczywiście oprócz maksymalnie dokładnego opisu i samego owocnika :-)
Kiedyś były porady Amina w którymś z wątków ale nie pamiętam w którym.
Kiedyś namiętnie bawiłem się w robenie zielnika roślin naczyniowych.
Aby taki zielnik miał jako taką wartość naukową, trzeba się było więcej niż troszkę przyłożyć.
Stąd moje pytanie o zielnik grzybów :-)
"Najciemniej pod latarnią" :-(
Diękuję :-)
Mam wrażenie, że Admin dzień i noc siedzi przy komputerze, obserwuje co się dzieje na forum i wodpowiednim momencie wkracza :-)
Coś jak w "Big brother" :-) - oczywiście żart.