#2144
od października 2007
Ja tam jem czerwieniejące, są pyszne, niestety najczęściej robale mnie wyprzedzają, bo one tez o tej smakowitości wiedzą... trudno zebrać nierobaczywe czerwieniejące. Ale też łatwiej je z innymi gatunkami pomylić, stąd cały raban. Nie ma trujących czubajek, tylko czubajeczki. Różnica: ruchomy pierścień. I kilka gatunków Amanita, jeśli zbierasz tylko kapelusze. Różnica: ruchomy pierścień, pochwa wokół trzonu, ale wcale niekoniecznie.
Mysia: nie jedz, jeśli nie masz 100% pewności - ja bym tych owocników na pewno nie zidentyfikowała w kontekście jadalności, bo są po prostu stareńkie, łuski odpadnięte albo zmyte...
Kani się jeszcze na pewno najesz w życiu po uszy, w tym roku moja M z towarzystwem zebrali ponad 300 za jednym razem, dwa bagażniki. Eh, moi koledzy wciąż się dopytują, czy jest jeszcze szansa na smażone kanie (raczej nie ma, więc w niedzielę idziemy paczką do KFC, żeby spróbować reklamowanych makaronów) ;-)
Na rośnięcie stadne kani (i przy okazji jadalnych workowców - czasznic oraz uwielbianych przeze mnie kurzawek) najlepsze są łąki i pastwiska, na których aktywnie pasą się jakieś bydlęta rogate lub konie, w pobliżu terenów podmokłych lub płytkich jezior.
#125
od marca 2008
Według mnie to są kanie, te podsuszone bym ususzyła, a tą niedorozwiniętą w szklankę z wodą wsadziła!
Paula, ja dwa dni temu młodziutkie nowe kanie znalazłam, jak masz pewne stanowisko to idź sprawdzić!!!
U mnie podobny klimat do Twojego!!!
Nie przyszło mi do głowy, że im na starość odpadają łuseczki, biedaczkom.
No cóż, niektórych nie zjem.
Dziękuje uprzejmie.
:)
#2148
od października 2007
Małgoś, a może i masz rację? Ciepło i dość wilgotno ostatnio było, więc może i jakieś ostatnie kań pokolenie się objawiło? Jednak raczej współzbieraczy wyślę na zwiad i ewentualny zbiór, sama nie dam rady jutro ani w niedzielę - bardzo dużo pracy, no i umówione obiadospotkanie. A więzi koleżeńskie i przyjacielskie trzeba podtrzymywać, bo czasem nagle się okazuje, że to właśnie to jedyne, co utrzymuje nas na powierzchni życia... Prawda?