#1246
od grudnia 2006
Jak na mój gust masz rację - lejkowiec dęty i opieńka miodowa. Wiedząc jednak jakie skutki wywołuje zjedzenie czegoś nieznanego poczekaj na kolejne wypowiedzi.
#454
od sierpnia 2007
Lejkowce tak i opieńki też tak, choć czy to Armillaria mellea czy jakaś inna, np. A.borealis to nie jestem pewien (jestem opieńkowym dyletantem), choć różnice są kulinarnie bez znaczenia.
Opieńka miodowa też na pewno ale w szerokim tego słowa znaczeniu:-)
To tak na podstawie atlasu dla grzybiarzy a nie mykologów.
Określenie dokładniej gatunku wymagało by bardziej szczegółowej analizy ale to na pewno nie na podstawie tych zdjęć, co nie zmienia faktu że do gara się nadaje:-)
Możesz je spokojnie zjeść. Lejkowiec i opieńka.
A, że się zapytam .
Czy najlepsza i najbardziej popularna ( łatwa do znalezienia) jest opieńka miodowa ? Może ktoś poda jakieś charakterystyczne cechy ?
Znajdziesz je w atlasie Marka ale to nie taka prosta sprawa z ich identyfikacją:-(
A ja słyszałem, że opieńki są wyśmienite zamarynowane.
A na wikipedii pisze, że częściej spożywa się gotując, mniej marynując.
Poza tym za dużo zachodu z obgotowywaniem itd,zresztą nie jestem jeszcze gotowy na identyfikację opieniek.
Kto jak kto ale Ania wie najlepiej, w końcu to jej ulubiony grzyb:-)))
A ja bardzo tęsknię za tą prawdziwą opieńką miodową... Rosła u mnie tylko w "wiklinach" i innych chaszczach nadrzecznych i do lat 1970-tych jeszcze obficie. Teraz jej niestety ze świecą szukać, jej "miejscówki" zostały dawno zdewastowane poprzez pobór żwirów, inne zaś wyeksploatowane przez zbieraczy. Może jeszcze gdzieś ocalała... Znam jej aromat unoszący się podczas gotowania i smak zup, sosów i marynat. Niepodrabialny. Inne gatunki mają ledwo jego znikomą część. Później zbierałem opieńkę ciemną i to tylko jej najbardziej masywną formę, rosnącą na pniakach jodłowych. Ale to już było nie to...
Dziękuję bardzo za opinię :) Będę zajadać bez obaw :)