No to my prosimy o więcej informacji - występowanie, "co pod spodem" itd.... Goryczak żółciowy nie - koźlarz ?
Spotkany na ugorze w środowisku sosny samosiewki.
Jeżeli Piotrze coś Ci świta w głowie to napisz, co to za grzyb Twoim zdaniem. Ja nie mam zielonego pojęcia.
2004.10.04 11:10
T. Ruchlewicz
Zdjęcie przedstawia młodą kanię. Kapelusze kań w tym stadium nadają się do marynowania. Są wspaniałe, mięsiste, jakkolwiek szkoda im "zabierać życie" na w tak młodym wieku.
W życiu nie widziałem takich kani, goryczak też nie - napewno nie taki trzon, natomiast możliwe, że koźlarz (babka?).
2004.10.04 11:35
T. Ruchlewicz
Proszę nie mieć wątpliwości. To na pewno młoda kania. Widziałem takich setki o ile n ie tysiące. Nie powiem ile zjadłem ale sporo...
Dla mnie to jest jakiś kozak z grupy Leccinum melaneum lub Leccinum variicolor.
Tadeusz. Być może masz rację. Kto wie?
Owocnika nie przekrawałem, bo właśnie się dosusza.
Zapach nie przypominał mi kani. Różne widziałem młode kanie, ale takiej to nigdy. Poza tym trzon u dołu w niczym nie przypomina kani. Kapełusz ma taki kształt, że nie widać czy są blaszki czy pory. Powierzchnia ciemnobrązowa, mszawa. Trzon odwrotnie maczugowaty.
Marcin, czy Leccinum melaneum lub Leccinum variicolor nie wymagają brzozy, u Marka w atlasie CD jest o tym wspomniane ?
Może te brzózki nie są konieczne ???
Vito_miks, czy w tych samosiejkach sony nie było brzózek ?
Przeglądałem trochę stron w internecie, niewiele jest zdjęć młodych owocników kani, ale na tych, które widziałem, nie znalazłem nic podobnego. Przede wszystkim na zdjęciu jest "pełny", niepostrzępiony w żaden sposób kapelusz, po drugie inny kolor wzorków na trzonie (brązowy a nie czarny), po trzecie nietypowe zgrubienie trzonu u podstawy, po czwarte... ta sosna?
2004.10.04 13:52
Tadek
Marku, mam taką łąkę nz której rosną kanie bez udziału drzew. Tam spotykałem setki takich właśnie młodych egzemplarzy.Jeszcze raz powtarzam, że to jest młoda kania. Twoje zdjęcie jest tak dobrej jakości, że nie mam ani 0,00005% wątpliwości. Tak właśnie wygląda młoda kania. Ma właśnie taki maczugowaty trzon. Trzon jest pokryty takim właśnie "kutnerkiem". Widać też dobrze charakterystyczny mocny pierścień.Gdybyś włożył tę kanię do wody wieczorem to rano otworzyłaby się i zobaczyłbyś normalną kanię z rozłożonym kapeluszem. Jeżeli ją jeszcze masz zrób tak a przekonasz się, że to kania.
Tadek, mogę spytać gdzie mieszkasz (rejon Polski, a może nawet trochę dokładniej - powiat)? Zbierałem kanie w Karpatach i Sudetach, w centralnej Polsce (rejon Szczercowa) i na Kujawach, nic takiego nie spotkałem - może to jakiś endemiczny podgatunek? (nie jestem biologiem, mam nadzieję, że nie napisałem jakiejś herezji). Czy po rozwinięciu wygląda dokładnie tak samo jak kanie w atlasach i na stronach internetowych?
Tadeusz. Ja raczej fotografuję, a o rozpoznania pytam fachowców. Taki okaz spotkałem pierwszy raz.
Stąd moje zdziwienie. Przede wszystkim kształt i cechy zewnętrzne. Dwa lata temu robiłem takie zdjęcie pary młodych kań, ale to zupełnie co innego. Ta miała wielkość 15-16 cm.
Krzysztof. Zdjęcie zrobione w sobotę w Polsce północno-wschodniej. 25 km za Szczytnem.
Chwileczkę! Ja w wakacje znalazłem dokładnie identycznego grzyba! Rósł w brzozowym lesie (na skaraju).
Zastanawiałem się co to jest, na początku myślałem, że to koźlarz, ale okazało się, że ma pod spodem blaszki. Wtedy myślałem, że to jakiś muchomor, ale raczej nie, sądząc po tych wypowiedziach. Pokazałem go Bogdanowi, ale on też nie wiedział. W żadnej książce tego nie było.
2004.10.04 16:44
tadek
Odpowiadam Krzysztofowi. Mieszkam w Krakowie ale to nie ma wiekszego związku z kanią utrwaloną na fotografii. Rzadko widzimy takie młode egzemplarze. Zwykle zauważamy te rozwinięte. Te egzemplarze o grubych, maczugowatych trzonach zbieram na torfowisku, porośniętym trawą. Jest to olbrzymi teren gdzie dwa, trzy lata temu potrafiłem zebrać jednorazowo nawet ponad 200 kań.Stąd też te małe marynowałem a największe suszyłem a później proszkowałem. Tak wygląda młodziutka, nierozwinięta jeszcze Macrolepiota procera. W tym roku niestety nie ma wielkiego pojawu kań. Znalazłem tydzień temu kilka takich właśnie jak na zdjęciu ale okazało się, że już się psuły zanim doszło do otwarcia kapelusza. Każda kania nierozwinieta, wsadzona trzonem do wody rozwija się. Takie najmłodsze maja ciemnobrazowe kapelusze, gładkie bez charakterystycznych zadziorów.
Pinio, nie głosisz herezji, ja negowałbym tego grzyba jako kanię w podobny sposób J.
Maćku, pamiętam tego grzyba, ale nie tak dobrze jak Ty :-(, może powinienem zacząć pić jakiś wywar z Ginkgo biloba ;-(((.
Dla mnie pierwsze wrażenie to raczej kozak, tym bardziej, że po sugestii Marcina pooglądałem na internecie młode Leccinum (czarny i szarozielony) i całkiem, całkiwm to pasowało.
Stąd też moje pytanie o jakąś brzózkę.
Dla mnie (wcześniej) nie było jasne czy to szare pod kapeluszem to rurki czy pierścień.
Jeżeli jednak Marek pisze, że nie może określić czy są tam rurki czy blaszki, znaczy się szare to pierścień (tak jak na okazie znalezionym przez Maćka).
Ponieważ w naszych okolicach (w okolicach Marka i Pinia też) młode kanie są zupełnie niepodobne do grzyba ze zdjęcia Marka, nazwijmy to, że są „normalne” :-), nie dziw się Tadku, że mamy tyle wątpliwości czy to kania.
Ponieważ w mich okolicach rosną wyłącznie takie „normalne” kanie, a ten Maćka był jeden jedyny jakiego widziałem, w życiu bym nie powiedział, że to kania.
Męczę się z tym tekstem ze dwie godziny – co parę minut resetuje mi się Explorer - aktualny antywir on-line nic nie wyłapuje :-(
Ponadto wczoraj przytargałem 2 duże reklamówki opieniek (z Parku Czartoryskich ), a dzisiaj przytargałem 3 duże reklamówki boczniaka ostrygowatego (sprzed głównego wejścia do szkoły) to co chwila biegam do kuchni aby przetworzyć to na zimę :-))).
Kania czy nie kania – oto jest pytanie :-(
Tadku, naprawdę u mnie młodzitkie i bardzo młodziutkie kanie są zupełnie inne i też nie raz je zbierałem :-).
I komletnie nie neguję, że to nie może być kania, ale jakże inna od naszych, stąd te wątpliwości :-)
Może to kwestia torfowiska ???
Ja też widywałem młode kanie i one wyglądały inaczej niż ten grzyb na zdjeciu. Dla Leccinum melaneum i Leccinum variicolor obecność brzozy pobliżu jest niezbedna. Ale to nie wykluczone że w pobliżu tego grzyba mogła być brzoza, czasem nawet w odległosci 30 i więcej metrów (bo tak duży jest system korzeniowy brzóz i innych drzew). Marku, czy w tym lesie w ogóle nie było brzóz???
To nie jest koźlarz! Mówię wam! Widziałem to i wiem!
W życiu nie postawiłbym na kanię, skoro Tadeusz tak mówi - to tak jest. I nie chodzi o to, że dzień bez wazeliny to dzień stracowny. Chodzi o to, że gdy Tadeusz powiedział, że to a to w słoiczku to jest muchomor czerwieniejący - to ja go zjadłem. Gdy powiedział, że to-to wymieszane z cebulką w drugim słoiczku to wodnicha - to ja ją zjadłem. Moment jedzenia lejkowców mam nagrany na kamerze i dla mnie dyskusja nad tym grzybem jest zakończona w momencie, gdy wypowiedział się Tadeusz. Howg, ja skazał.
Ale ja miałbym jednak ochotę (potrzebę) wiedzieć czemu tak jest :-)
Czy to kwestia podłoża (torfowiska) czy jeszcze czegoś innego ???
Jak jest skutek, musi być przyczyna !!!
Chciałem ocalić całość owocnika, ale aby zaspokoć swoją i Waszą wątpliwość wykroiłem cząstkę kapelusza i ... Tadeusz ma rację, są blaszki.
Kania to bez dwu zdań, ale trzeba ją będzie dokładnie sprawdzić, bo ten wizerunek nie należy do powszechnych form. Moim zdaniem, jako wzrokowca
jest to jakiś inny gatunek. Niech zajmą się resztą fachowcy.
No! I miałem rację, że ma blaszki!
Ja także nie neguję tego, że to może być kania, bo w tym miejscu, w którym znalazłem takiego samego grzyba (wszystkie szczegóły się zgadzają) kilka tygodni później wyrosła właśnie kania. Jednak coś mi w niej nie pasowało - nie miała charakterystycznego zapachu kani (i nie była taka wielka, kapelusz może 15 cm średnicy). Wnioskuję z tego, że to mógł być jakiś inny gatunek czubajki.
A z tym grzybem co jest na zdjęciu miałem taką przygodę:
Idę sobie po lesie, grzybów nie ma wcale, aż tu nagle obok pochyłej brzozy widzę kozaka. Ucieszyłem się, że chociaż jeden grzyb w tym dniu. Podchodzę, ale coś mi nie pasuje na kozaka. Taki bulwowaty trzon i kołpakowaty kapelusz... Włażę na trochę wystające korzenie pochyłej brzózki, wyrywam (wtedy wiedziałem, że to nie kozak) i nagle czuję niesamowite kłucie w lewej ręce. Puściłem grzyba i oddaliłem się na kilka metrów. Okazało się, że pod korzeniami było gniazdo os... Jednak nie dałem za wygraną i spróbowałem sięgnąć po zdobycz. Natychmiast cofnąłem rękę, bo osy latały jak wściekłe. Najwyraźniej broniły swojego trofeum. Tak mnie ten grzyb zafascynował, że wziąłem patyk i odgarnąłem go. Był mój. Na szczęście osy chyba dały sobie spokój, może pomyślały, że jutro wyrośnie drugi...
Do tej pory grzyb nie został oznaczony. Jednak jestem skłonny twierdzić, że to czubajka.
Dla mnie mogłoby się to nieciekawie skończyć, bo jestem uczulony...
Raz podeptałem gniazdko i po 15 minutach już wiedziałem, że muszę szybko na pogotowie :).
Odratowali mnie, ale gdyby trochę zwlekali, to bym tu już nic nie napisał...
Trzeba uważać po czym się chodzi.
2004.10.04 22:05
AndrzejSowa
Właśnie takie kanie ,jak ta na zdjęciu ,znajduję co tydzień w Kulach k/Częstochowy. Dlatego dziwią mnie Wasze wątpliwości - dla mnie to najzwyklejsza kania - tyle że młoda.
Takie jak te załączone przeze mnie młode kanie zbierałem na Dolnym Śląsku, w zielonogórskiem, okolicach Ustki i Jarosławca, na Mazurach i Suwalszczyźnie, na Roztoczu, w okolicach Warszawy.
Pojedyńczy egzemplarz (czy też parę sztuk) - vide zdjęcie Olarasa z młodą Macrolepiota rhacodes - jest jakimś tam wyjątkiem.
Natomiast Tadek napisał "...potrafiłem zebrać jednorazowo nawet ponad 200 kań. ..., jest ciekawe i chyba warte dyskusji :-)
Nie było mnie ok. 2 tygodni, więc w dyskusję włączam się dopiero dzisiaj. Jest to młodziuteńka czubajka kania. Nie mam żadnych wątpliwości, takie było moje pierwsze skojarzenie i przy tym obstaję. Znajduję masę takich na Dzierżnie .
2004.10.09 21:08
bosman1
Znalazłem 2 takie grzyby dzisiaj na skraju lasu w którym nazbierałem b.dużo podgrzybków w wysokiej trawie,50m dalej rosły 2 rozwinięte kanie.Te 2 dla mnie dziwne(nigdy wcześniej takich nie widziałem)zostawiłem.
To, że są znad rzeki, albo nie - nie jest w wypadku zaczerwienia chyba istotne (Aniu?). Znajduję takie maleńtasy już z zaczerwionymi nóżkami w różnych miejscach.
Czy bliskość rzeki wpływa na stopień zaczerwienia u kań??? :-))) Nie wiem :-))) Zbyt wiele czynnków na to wpływa :-))) I nie wiem, który w jakich warunkach odgrywa jaką rolę :-)) Wymiękłam :-)
Ten grzyb, którego ja znalazłem, a był on bardziej podobny do tego z pierwszego zdjęcia, niż do tych Bogdana, nie rósł blisko rzeki.
Dla mnie trochę się rozmył ten temat.
W pytaniu z 04 października było Czy to kwestia podłoża (torfowiska) czy jeszcze czegoś innego ???
Np. te bardzo ciemne o których pisał Tadek, że w dużych ilościach zbierał je na torfowisku
Chodzi mi o tak ciemny kolor kapelusza.
Czy to kwestia podłoża czy raczej nasłonecznienia ???
A może jednego i drugiego ???
Te dwa ostatnie najciemniejsze znlazłem w opuszczonym ogrodzie, na takiej trawiastej polance na górce bardzo starego kompostu lub czegoś w tym rodzaju.
A to czy są znad rzeki, jak zauważyła Jola, nie jest chyba istotne dla zaczerwienia owocnika, natomiast chyba zupełnie nieistotne dla zaciemnienia kapelusza. :-)
Chyba jest zbyt wcześnie :-)) Pogubiłam się w pytaniach. Tym bardziej, że na zdjęciach i skanach mamy przynajmniej dwa gatunki. Te z ciemnymi (potem zygzakowatymi trzonami) to czubajki kanie, a te z jasnymi, gładkimi trzonami to czubajki czerwieniejące. To jakie właściwie jest pytanie?? :-))
Aniu, to nie ty się pogubiłąś, tylko jak zwykle ja namieszałem :-(
Tam gdzie są cz. czerwieniejące miał być skan takich jaśniejszych cz. kań :-)
To jak brzmi pytanie i czego dotyczy??? :-)))
O jaśniejsze i ciemniejsze kapelusze kań. :-)
Muszę się "przegrzebać" przez wszystkie skany na komputerze (mam już taki bałagan, że się gubię), tym bardziej, że 3/4 to dla mnie nieznane gatunki :-(
Jak go znajdę to wrócę do tematu.
Muszę się też zabrać do "translatorowania" klucza do opieniek :-(
Moja młodsza córka wyszukuje dla mnie różne grzybki na przedszkolnym terenie.
Wczoraj w trawie i przy pieńku nazbieraliśmy koło przedszkola dwie reklamówki takich "troszkę" innych opieniek"
Muszę poskanować troszkę nowych grzybków z przedszkolnego trawnika :-(
Muszę złożyć rozebraną przeze mnie na części pralkę :-(
Muszę zająć się obgotowanymi pieczarkami bulwiastymi :-(
I jeszcze wiele innych, czasochłonnych rzeczy muszę zrobić.
Czyli ogólnie :-(((
Zagadka rozwiązana! Na dokładnie tym samym wzgórku utworzonym przez wystające korzenie pochyłej brzozy, gdzie znalazłem grzyba w 100% identycznego jak na pierwszym zdjęciu, z dokładnością do 20 cm wczoraj wyrosła kania!
Myślę, że nikt nie będzie miał już wątpliwości.
2006.09.22 11:29
Krzysztof Kapica
Zbieram kanie od kilkunastu lat w okolicy Wielunia i mogę zapewnić ,że kania ze zdjęcia Maćka jest w 100% kanią czubajką tylko że z gatunku kań tych najwększych których kapelusze dochodzą do 40 cm średnicy. Rosnąone w modnikach sosnowych pomiesznych z brzozami i jak są mlode to wyglądaję rzeczywiście trochę śmiesznie bo są niskie lecz wraz z rozwijaniem kapelusza rosną proporcjonalnie na wysokość dochodzącą często do 30 cm.