Wczorajszy, tragiczny dzień nie nastrajał optymistycznie.
Dziesięć godzin spędzonych w pracy i w zasadzie jeden tylko temat. Po powrocie do domu znów to samo, aż już człowiek w końcu nie da rady nawet pozbierać myśli.
W takiej sytuacji nawet nie przeszkadza ponure, pochmurne niebo i te kilka kropel które co jakiś czas spadały z niego. Wsiadłem na rower i w teren, a myśli tylko o "TYM" i tak nadal podążały za mną.
Mimo wszystko przejażdżka przyniosła odrobinę rozluźnienia a znalezione grzybki wniosły chociaż trochę radości do tego ponurego dnia.
Na początek przedstawię grzybka który nieco skomplikuje już utworzony wątek:
https://www.bio-forum.pl/messages/33/328019.html Ponownie znalazłem grzybka podobnego jak w powyższym wątku a którego typowałbym właśnie jako: Psilocybe montana-łysiczka czarnobrązowa (górska).
Ponieważ różnice pomiędzy, teraz znalezionym a tym z w/w wątku są dość duże, znów powstaje pytanie:- czym jest ten pierwszy. Przyznacie chyba że, cechy przedstawianego teraz, bez wątpienia, o wiele bardziej pasują do ł.czarnobrązowej?
Oto i on:
Skraj lasu, miejsce piaszczyste, dobrze nasłonecznione, wśród mchów.
Cholernie jestem ciekaw co słychać w tym pierwszym stanowisku ale jak na razie brak czasu. Czyżby tak duże różnice w wyglądzie w obrębie jednego gatunku?